Achmad Kadyrow, promoskiewski lider Czeczenii zginął w zamachu podczas obchodów Dnia Zwycięstwa w Groznym. Informację tę ostatecznie potwierdził rosyjski prezydent Władimir Putin. W ataku zginęło od 30 do 40 osób.

Bomba umieszczona została pod trybuną, na której stali przedstawiciele władz republiki i rosyjscy oficerowie. Do eksplozji doszło w czasie defilady.

Wybuch miał siłę co najmniej kilku kilogramów trotylu. Ciągle nie ma ostatecznego bilansu ofiar tego ataku. Wg agencji Itarr-Tass zginęło w sumie od 30 do 40 osób. Drugie tyle jest rannych. Po wybuchu ochroniarze Kadyrowa zaczęli strzelać, a na trybunach wybuchła panika.

Przez kilka godzin niejasny był los prezydenta Czeczenii Achmada Kadyrowa i generała Walerija Baranowa, dowódcy rosyjskich wojsk na Kaukazie. Szef administracji Kadyrowa twierdził, że nikt z najwyższych władz Czeczenii nie zginął w wybuchu.

Z kolei agencja Interfax, powołując się na anonimowe źródła w czeczeńskim MSW, podała, że obaj nie żyją. Według niej, Kadyrow zmarł w wyniku odniesionych ran. Ostatecznie okazało się, że Kadyrow zginął, a Baranow stracił w zamachu nogę.

Ranni zostali także przewodniczący Rady Państwowej Czeczenii Eli Isajew oraz minister spraw wewnętrznych republiki Ału Ałchanow. Ten doznał tylko lekkich obrażeń, włączył się więc do kierowania akcją po zamachu.

Czeczeński minister spraw wewnętrznych twierdzi, że służby bezpieczeństwa przeoczyły ładunek zainstalowany pod główną trybuną na stadionie, bo bomba została wmurowana w betonowy element konstrukcji.

Gdy doszło do wybuchu w Groznym, prezydent Władimir Putin obserwował akurat defiladę na Placu Czerwonym w Moskwie. Dla niego akcja czeczeńskich terrorystów to prawdziwa klęska. Pokazuje fiasko polityki, jaką prowadził w Czeczenii i na Kaukazie.

Rosjanie podbili republikę, ale jej nie kontrolują, zaś w odwecie za brutalne represje Czeczeńcy stosują terror. Można jednak z całą pewnością stwierdzić, że mimo dzisiejszego zamachu w Czeczenii nic się nie zmieni. Na razie Putin zapowiedział odwet.

Dwa lata temu, również 9 maja, terroryści wysadzili bombę podczas defilady w Kaspijsku w sąsiadującym z Czeczenią Dagestanie. Zginęły wtedy 43 osoby.