Ału Ałchanow nowym prezydentem Czeczenii. Jego wygrana we wczorajszych wyborach nie jest żadnym zaskoczeniem - był kandydatem Kremla, a Moskwa kontrolowała przebieg głosowania.

I choć nowy prezydent Czeczenii, który dotąd był szefem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zapowiada, że zajmie się bezpieczeństwem ludności, sprawami gospodarczymi i socjalnymi, to są to raczej puste obietnice. W Czeczenii nic się nie zmieni.

Według obserwatorów Ałchanow jest słabym politykiem, a dodatkowo jego wpływy ograniczają z jednej strony Moskwa i rosyjscy generałowie, z drugiej - potężny Ramzan Kadyrow, syn zabitego w zamachu prezydenta Czeczenii Achmata Kadyrowa. Ramzan nie mógł zostać prezydentem, gdyż nie skończył jeszcze 30 lat, dysponuje za to pięciotysięczną przyboczną armią.

Na dodatek są jeszcze separatyści, zdolni do przeprowadzenia zamachów terrorystycznych na wielką skalę. Wszystko wskazuje na to, że to oni w zeszłym tygodniu doprowadzili do katastrofy dwóch samolotów pasażerskich. Dlatego też sadzi się, że Ałchanow nie będzie rządził zbyt długo...