Chwile grozy przeżyło ponad 100 pasażerów samolotu lecącego z Poznania do Egiptu. Tuż po starcie okazało się, że w maszynie rozhermetyzowały się tylne drzwi. Samolot musiał awaryjnie lądować. Turyści – z wielkim opóźnieniem – ale odlecieli do Egiptu.

Samolot linii CentralWings miał w piątek lecieć do Hurghady. Zaraz po starcie piloci otrzymali sygnał, że rozhermetyzowane są tylne drzwi samolotu. Po chwili samolot wylądował awaryjnie na naszym lotnisku - powiedział prezes poznańskiego lotniska, Krzysztof Pawłowski.

Pasażerowie kilkanaście godzin spędzili w poznańskich hotelach. Samolot został skontrolowany przez techników. W sobotę około godz. 17 ponad 100 pasażerów wreszcie odleciało do Egiptu.