Warszawskie manifestacje pokazały mizerię życia politycznego w Polsce - uważa profesor Kazimierz Kik. Z kolei politolog Wojciech Jabłoński twierdzi, że demonstracje zorganizowano na użytek mediów, a nie dla społeczeństwa.

Zdaniem prof. Kika, przywódcy partyjni nie powiedzieli nic nowego, a jedynie powtarzali slogany. Były to raczej wiece partyjne, niż społeczne. Ponadto pokazały, jak rozkłada się poparcie dla poszczególnych partii. Na wiecu LPR można było zaobserwować przewagę starych, zmęczonych życiem ludzi. Starsze pokolenie dominowało też na demonstracji PiS. Tylko na wiecu PO przeważali młodzi - ocenił Kik.

Wojciech Jabłoński natomiast zwraca uwagę, że wiece miały tylko wypełnić media. Chodziło o powtórzenie swoich politycznych tez już na ulicy - dodaje w rozmowie z RMF FM. Jego zdaniem, manifestacje były przejawem rozpaczy partii politycznych, które są całkowicie wyobcowane ze społeczeństwa.

Zobacz również:

Według policji w wiecach wzięło w sumie udział 21 tysięcy osób. Najliczniejsza była demonstracja Platformy Obywatelskiej.