Jak patriotyzm, to genetyczny, zaś inteligencja tylko historyczna – takie kryteria bierze pod uwagę mazowieckie PiS przy układaniu list wyborczych na radnych. Względy dość zaskakujące – nawet dla teoretyków Prawa i Sprawiedliwości.

Jak tłumaczył poseł Marek Suski, gwarancją genetycznego patriotyzmu jest np. dziadek w AK. Jego słowa robią na posłach kolosalne wrażenie – zwłaszcza w obliczu średniego wykształcenia posła Suskiego. - To jest pojęcie kompletnie bezsensowne, bo patriotyzm nie wynika z genów, a z wychowania – dziwi się Bronisław Komorowski.

Zaskoczony jest także „specjalista od przeszłości dziadków”, Jacek Kurski. - Bardzo szanuję Marka Suskiego, jednak odnoszę wrażenie, że ta wypowiedź nie jest oficjalnym stanowiskiem Prawa i Sprawiedliwości - tłumaczy.

Ciekawe, jak poseł Suski oceniłby takie wyznanie Bronisława Komorowskiego: Mój dziadek był piratem na Wołdze w czasie rewolucji. Pływał na statku „Kniaź Andriej Bogolubskij” i strzelali – jak to dziadek opowiadał – z „pulomiotów” i czerwonych, i białych.