Rząd ciężko pracuje i ma bardzo dobre wyniki – przekonuje premier. Wtórują mu ministrowie, rzecznicy resortów i władze Prawa i Sprawiedliwości: rząd pracuje bardzo dobrze – powtarzają jak mantra. Fakty zdają się jednak temu przeczyć.

Na początek trochę statystki. "58 projektów ustaw i tyle samo rozporządzeń, 64 uchwały, 70 dokumentów, w tym programowo-analitycznych". Tak swoimi dokonaniami na stronach internetowych chwali się rząd.

Zadowolony jest też premier. Rząd pracuje bardzo dobrze. Efekty naszej pracy są widoczne - przekonuje Kazimierz Marcinkiewicz. A jaka jest prawda? Posłużmy się innym zestawieniem tego, co do tej pory zrobił rząd. Jest ustawa budżetowa, ale prawie w całości przygotowana przez poprzedni rząd. Potem becikowe i ustawa powołująca Centralne Biuro Antykorupcyjne. I to by było na tyle…

Większość szumnych zapowiedzi wciąż pozostaje tylko na papierze. Rząd asekuruje się, że nie może niczego przeforsować w parlamencie, ale fakty zdają się temu przeczyć. I tak np. ważna ustawa o zamówieniach publicznych, która ma usprawnić korzystanie ze środków unijnych, pomimo burzliwej debaty w Sejmie powędrowała już do Senatu, gdzie większość ma przecież PiS.

Partia braci Kaczyńskich zapowiadała ułatwienie życia przedsiębiorcom – miała być szybka nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Miała być, ale nie ma. Prace trwają i nie wiadomo, kiedy ujrzą światło dzienne. Rząd nie przyjął też programu budowy autostrad, poza ogólną deklaracją, że będzie finansowany przez budżet. Nie widać też rządowych projektów zmian w podatkach – podobno „coś” ma się wyjaśnić pod koniec miesiąca. Ale dziś rząd ubiegnie PO, zgłaszając projekt dwóch progów podatkowych, 18- i 32-procentowego.