"Nie pamiętam w tej chwili. Czuję się taka zaskoczona. Co mam powiedzieć?" - tak mówiła w Porannej rozmowie w RMF FM posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka. Robert Mazurek dopytywał ją o nazwiska ministra finansów i jego zastępcy, którzy stracili stanowiska z powodu zamieszania z Polskim Ładem.

W Porannej rozmowie w RMF FM Robert Mazurek pytał dziś swojego gościa, posłankę PiS Mirosławę Stachowiak-Różecką m.in. o Polski Ład. Nie wiem, czy straciłam na Polskim Ładzie, sądzę, że będę to widzieć bardzo wyraźnie przy rocznym rozliczeniu PIT-u - mówiła posłanka PiS.

Dopytywana przez Roberta Mazurka o nazwiska ministra finansów i wiceministra finansów (Tadeusza Kościńskiego i Jana Sarnowskiego), którzy stracili stanowiska w związku z zamieszaniem z Polskim Ładem, Stachowiak-Różecka mówiła: "Oczywiście, że pamiętam. Tak średnio". Ostatecznie przyznała: "Nie pamiętam w tej chwili. Czuję się taka zaskoczona. Co mam powiedzieć?". I dodała, że liczy na to, iż nowy szef resortu finansów zostanie powołany szybko.

Dymisje za Polski Ład

Ścisłe kierownictwo PiS podjęło decyzję o przyjęciu rezygnacji ministra Tadeusza Kościńskiego - poinformowała 7 lutego rzeczniczka PiS Anita Czerwińska. Minister miał przyjąć na siebie odpowiedzialność za zamieszanie z Polskim Ładem. Do czasu wyłonienia następcy funkcję pełni premier Mateusz Morawiecki.

Jak przekonywała rzeczniczka PiS-u Anita Czerwińska, szef resortu finansów sam zrezygnował ze stanowiska. Pan minister przyjmuje na siebie odpowiedzialność polityczną za pewne niedociągnięcia, jakie miały miejsce przy wdrażaniu nowych zasad podatkowych - mówiła Czerwińska. 

11 lutego stanowisko wiceministra finansów stracił Jan Sarnowski. Cztery dni temu z resortem pożegnała się dyrektor generalna Renata Oszast.

Chaos wokół Polskiego Ładu

1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do o 12 800 zł.

Na początku stycznia media informowały jednak o szeregu grup zawodowych i społecznych, które po 1 stycznia otrzymały wyraźnie niższe wypłaty (m.in. niektórzy nauczyciele, funkcjonariusze służb mundurowych, emeryci).