Tajemnicza Magda, którą na konferencję prasową w Łodzi ściągnął poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński, to Magdalena Jędrzejczak, pracownica biura senatora Samoobrony Bogdana Lisieckiego – dowiedziało się RMF FM.

To ona - zdaniem Łyżwińskiego - miała prokuraturze przekazać jakieś szokujące informacje dotyczące Anety Krawczyk, oskarżającej posła o molestowanie seksualne. Łyżwiński, który dziś zawiesił działalność w partii, miał też w towarzystwie Magdaleny Jędrzejczak pojawić się dziś w łódzkiej prokuraturze. Poseł Samoobrony jednak się nie zjawił.

Pojawiła się tam z kolei Aneta Krawczyk; dziś przyszła doprecyzować swoje zeznania. Nie chciała jednak rozmawiać z dziennikarzami, milczała po każdym pytaniu o seksaferę i o to, czy wyjawi nowe szczegóły w tej sprawie. Do prokuratury tym razem przyszła z pełnomocnikiem, która broniła jej przed pytaniami. Ani Aneta Krawczyk, ani jej prawniczka nie chciały odnosić się do zarzutów posła Łyżwińskiego, że ktoś nakłania kobiety do składania zeznań przeciwko niemu.

Oprócz Anety Krawczyk przed łódzką prokuraturą zjawił się też były radny Samoobrony z Tomaszowa, który już wczoraj składał zeznania. Dziś jak oznajmił, wspiera tylko panią Anetę. Prowokacja, o której mówił Łyżwińskim, to bzdura – twierdzi mężczyzna, a asystentka, którą poseł przywiózł na konferencję jego ręku jest tylko narzędziem. Według Mariusza Strzępka poseł Łyżwińskim miał się do niej zwracać słowami „Szarik do wozu”. Strzępek twierdzi też, że Jędrzejczak ma kontakty ze światem przestępczym.

Z radnym z Tomaszowa o damsko-męskim światku w Samoobronie rozmawiali reporterzy RMF FM Mariusz Piekarski i Marcin Lorenc: