Kiedy Ahmed Zakajew będzie już w Polsce, powitamy go oficjalnie, w Warszawie lub Pułtusku - powiedział dziennikarzowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie współorganizator kongresu Czeczenów. Adam Borowski zaznaczył, że szefa emigracyjnego rządu Czeczenii będą witać posłowie i europosłowie, będą kamery, ale póki co nie ma go jeszcze w naszym kraju.

Zobacz również:

Sam Zakajew powiedział w radiu Echo Moskwy, że na kongres przyjeżdża, a o rosyjskim nakazie zatrzymania nic nie wie. Czeczeński premier na uchodźctwie dodał, że jeśli są jakieś problemy z jego przyjazdem do Polski, to polskie ministerstwo spraw zagranicznych powinno było odmówić mu wizy. Wtedy wszelkie rozmowy zostałyby przecięte - podkreślił.

Jak nieoficjalnie dowiedzieli się reporterzy RMF FM, wczoraj premier Donald Tusk w sprawie Zakajewa wezwał na rozmowę prokuratora generalnego. Andrzej Seremet tłumaczył, jak będzie wyglądała procedura ekstradycyjna, jeśli Zakajew pojawi się w Polsce.

Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej potwierdziła, że jeśli Zakajew przyjedzie do Polski, to zażąda jego ekstradycji. W stosunku do Zakajewa istnieją niepodważalne dane o jego udziale w działalności terrorystycznej. Nadal będziemy domagać się jego wydania - bez względu na to, gdzie się znajduje - oświadczyła rzeczniczka prokuratury generalnej Marina Gridniewa, którą cytuje "Rossijskaja Gazieta".

Czeczeński przywódca jest ścigany listem gończym przez Federację Rosyjską pod zarzutem działalności terrorystycznej, dokonywania porwań i udziału w zabójstwach. Zakajew nie przyznaje się do popełnienia tych czynów. Prokuratura Generalna RP poinformowała wczoraj, że Zakajew, który jest ścigany międzynarodowym listem gończym przez Rosję, jeśli przyjechałby do Polski, zostałby zatrzymany przez policję lub straż graniczną. O jego wydaniu Rosji decydowałby polski sąd.