Szef emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmed Zakajew potwierdził, że zamierza przyjechać do Polski na Światowy Kongres Czeczeński. W wywiadzie dla radia Echo Moskwy oświadczył, że nic nie wie o tym, by miał być zatrzymany w naszym kraju.

Zobacz również:

Otrzymałem wizę na podróż do Polski. Na razie nie mam innych planów. Zamierzam tam pojechać. O nakazie zatrzymania nic nie wiem - powiedział Zakajew. Nie sądzę, by prowadzono dwa równoległe postępowania: MSZ - jedno, a Prokuratura Generalna - drugie. Działania powinny być uzgodnione - oznajmił.

Zakajew był już zatrzymany w 2002 r. w Kopenhadze na wniosek Rosji. Spędził wtedy 34 dni w areszcie, ale w końcu Dania odrzuciła żądania Rosji, by go wydać. Zaraz po przylocie z Danii, został on aresztowany na londyńskim lotnisku Heathrow. Rosja wystąpiła do Londynu o ekstradycję Zakajewa, ale brytyjski sąd odrzucił to żądanie, zgadzając się z argumentacją adwokatów czeczeńskiego polityka, iż w Rosji mogą go czekać tortury i nieuczciwy proces. W 2003 r. otrzymał on azyl w Wielkiej Brytanii.

Polski i Rosji nie łączy dwustronna umowa o ekstradycji. Podstawą procedury byłaby europejska konwencja o ekstradycji z 1957 r., do której Polska przystąpiła w 1993 r. Ponieważ Rosja nie wycofała listu gończego, Zakajew może zostać zatrzymany w każdym ze 182 krajów członkowskich Interpolu.

Zgodnie z prawem ekstradycji można odmówić m.in., gdy chodzi o "osobę ściganą za popełnienie bez użycia przemocy przestępstwa z przyczyn politycznych", gdy wniosek o wydanie takiego sprawcy w rzeczywistości jest umotywowany chęcią ukarania go z powodu jego rasy, wyznania, narodowości, poglądów politycznych. Odmówić ekstradycji można też, jeśli nie ma gwarancji, że w danym państwie nie zostaną złamane prawa oskarżonego, pogorszona jego sytuacja lub że nie mógłby on liczyć na sprawiedliwy proces, a także - jeśli wobec niego może zostać orzeczona lub wykonana kara śmierci.