Mateusz Morawiecki stawił się w czwartek na przesłuchaniu w Najwyższej Izbie Kontroli. Były premier pytany był o trzy afery. Po przesłuchaniu szybko uciekł bocznym wyjściem.
Pełna współpraca i konkretne odpowiedzi - tak wyglądało przesłuchanie Mateusza Morawieckiego w Najwyższej Izbie Kontroli według rzecznika tej instytucji.
Były premier został wezwany w roli świadka i był pytany o trzy sprawy - aferę w Getback, Polskim Funduszu Rozwoju oraz w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
NIK potwierdził wcześniejsze doniesienia RMF FM, że w sprawie RARS Morawiecki był konfrontowany z zeznaniami Pawła S., twórcy marki Red is Bad, jednej z głównych postaci afery.
Jest to patologia. Polegała głównie na niegospodarności i nadużywaniu - nie chcę powiedzieć władzy - ale nadużywaniu instytucji do tego, aby w ramach niegospodarnego zarządzania środkami wydawać pieniądze publiczne - komentował po przesłuchaniu Morawieckiego rzecznik NIK Marcin Marjański.
Sam Morawiecki po wyjściu z NIK głosu nie zabrał. Opuścił siedzibę Izby bocznymi drzwiami.
Morawiecki przekazał później PAP, że był pytany wyłącznie o decyzje dotyczące Narodowej Strategii Amunicyjnej w ramach działań agencji rezerw. Nie obejmowało to żadnych innych spraw czy konfrontacji z innymi zeznaniami. Kłamstwem są inne, wobec tych, informacje przekazywane w tej sprawie - oświadczył.
Morawiecki dodał, że kontrola, w której brał udział, dotyczy wykonania budżetu za 2024 rok i decyzji o przekazaniu obligacji na sfinansowanie potrzeb strategii amunicyjnej.
Media i państwo są w tej sprawie wprowadzani w błąd. Wszystko wynika z protokołu i apeluje do NIK o jego upublicznienie dla potwierdzenia rzeczywistego, a nie fałszywego przebiegu tej kontroli - wezwał. Zgodnie ze stanem faktycznym opisałem cały proces w bardzo pozytywnym kontekście, ponieważ kierownictwo RARS wykonało w tym obszarze swoje zadania w pełni profesjonalnie, zabezpieczając wrażliwe potrzeby państwa - zapewnił Morawiecki.
O przesłuchaniu Morawieckiego i sprawie RARS mówił w czwartek rano w Porannej rozmowie w RMF FM szef NIK Marian Banaś.
RARS dokonała zakupu żywności humanitarnej dla Ukrainy. Korzystano z pośrednika, który zawyżył koszty w ten sposób, że agencja zapłaciła prawie 200 proc. więcej niż koszty, które on poniósł w związku z tym zakupem. Nie zachowano konkurencyjności - mówił w RMF FM Banaś.
Przykładem niegospodarności jest też wynajęcie i przechowywanie płynów dezynfekcyjnych za 4 tys. i zmiana podmiotu na inny, za który płacono już nie 4 tys. miesięcznie, ale 200 tys. zł. To trwało 8 miesięcy - ujawnił szef NIK.
Chodzi o RARS, ale nie tylko. To kilka obszarów, w których prowadziliśmy kontrole. To PFR i afera GetBack. To są obszary, gdzie wątek pana premiera się przejawia. Chcemy to skonfrontować i sprawdzić, czy z jego strony jest jakaś odpowiedzialność, za którą powinien odpowiadać, czy też nie. Co do RARS, to jest to wątek Pawła S, ale są też szersze wątki (...). Mamy wiedzę, natomiast - zgodnie z naszymi przepisami - obowiązuje nas tajemnica kontrolerska. Mogę przekazać ogólnie, że RARS dokonała zakupu żywności humanitarnej dla Ukrainy - mówił Banaś.
Poinformował, że będą w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.