Były ordynator kardiochirurgii szpitala MSWiA zostanie w areszcie – zdecydował sąd okręgowy w Warszawie. Mirosław G. ma zarzuty korupcyjne. Jest też podejrzewany o przyczynienie się do śmierci jednego z pacjentów.

Zażalenie na areszt złożyła obrona lekarza. Jednak sąd odrzucił jej argumenty. Podejrzanemu – jak podkreślał sędzia – grozi surowa kara, ponadto istnieje obawa matactwa ze strony Mirosława G. Obrońca byłego ordynatora kardiochirurgii szpitala MSWiA zaznaczyła, że w przyszłości będzie ponawiać wniosek o uchylenie aresztu i zastąpienie go innym zapobiegawczym, np. poręczeniem majątkowym.

Sąd badał sprawę na niejawnym posiedzeniu ze względu na… bezpieczeństwo państwa. Materiały dowodowe miały klauzule tajne i ściśle tajne.

Najprawdopodobniej z tego powodu – jak dowiedział się reporter RMF FM Przemysław Marzec – obrońcy lekarza do tej pory nie mieli dostępu do akt sprawy. Pełnomocnicy Mirosława G. twierdzą, że w ten sposób prokuratura narusza konstytucyjne prawo do obrony.

Adwokaci Mirosława G. zapowiadają założenie zażalenia w tej sprawie. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Przemysława Marca:

Dziś w sądzie pojawili się także pacjenci Mirosława G. Przyszli, by go bronić. Przychodziłam do niego na konsultacje i nigdy od niego nie padła nawet sugestia o łapówce - mówi jedna z zebranych tam kobiet. Wtórują jej także inne osoby:

Prokuratura zarzuca Mirosławowi G,. nie tylko łapówkarstwo, ale także zabójstwo i domaganie się seksu od krewnej pacjentki. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Szef kardiochirurgii warszawskiego szpitala MSWiA został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w lutym; w jego gabinecie i w domu znaleziono m.in. 90 tys. złotych, kilkaset prezentów, np. zegarki, biżuterię, drogie alkohole i pióra.