Krakowska Izba Lekarska rozpatrzyła skargę na aresztowanego kilka dni temu znanego kardiochirurga Mirosława G. Złożyła ją rodzina chorego, która twierdziła, że doktor G. nie wykonał pilnego zabiegu. Okręgowy rzecznik lekarski w Krakowie uznał, że G. nie zachował należytej staranności, ale sąd lekarski go uniewinnił.

Przewodniczący Sądu Lekarskiego w Krakowie dr Jan Kowalczyk, powiedział reporterowi RMF FM, że Mirosław G. miał niewiele wspólnego z pacjentem, dlatego że chory był leczony na oddziałach wewnętrznym i na kardiologii, a nie na kardiochirurgii, którą przecież zarządzał Mirosław G.: W materiale dowodowym okazało się, że pan doktor w ogóle nie konsultował tego chorego, jedynie – jako kierownik kliniki – określił warunki, jakie są wymagane do takiej kwalifikacji.

Sprawa jest więc umorzona, a lekarz uniewinniony. Co ważne, w skardze nie było żadnych uwag związanych z tym, co teraz mu się zarzuca. Nie znaleźliśmy w tej skardze ani w dokumentach żadnej informacji o tym, że była próba wymuszenia łapówki czy że taka łapówka została dana - zapewnia dr Anna Kot, rzecznik odpowiedzialności zawodowej. Dodaje, że w ciągu 20 lat – a przez taki okres Mirosław G. należy do Izby Lekarskiej w Krakowie – nie wpłynęła na niego ani jedna skarga.

Dodajmy, że w prasie pojawiły się informacje, jakoby Mirosław G. wymuszał seks w zamian za przyśpieszenie operacji. Warszawska prokuratura na razie nie bada tego wątku, choć przyznaje, że jeśli otrzyma oficjalne zawiadomienie, z pewnością się nim zajmie. Prokuratorzy sprawdzą też dokładnie wszystkie dane pochodzące z podsłuchów założonych doktorowi Mirosławowi G.