"Gazeta Wyborcza" wraca do sprawy ministrów i wysokich urzędników, którzy mieli oddać do Caritasu nagrody przyznane im przez premier Beatę Szydło. Nagrodzono 151 osób. Siedem zapewnia, że wpłaciło pieniądze. Ale wpłaty potwierdziły tylko trzy oddziały Caritasu - czytamy w dzienniku.

Jak przypomina "Gazeta Wyborcza", nienależne nagrody wypłacane w latach 2016 i 2017 w formie comiesięcznych premii wykrył w styczniu 2018 r. poseł PO Krzysztof Brejza. W 2017 r. pula wyniosła 6 mln zł i objęła 151 osób. Wśród nich było: 22 ministrów (na czele z Beatą Szydło - 65 tys. zł), urzędnicy Kancelarii Prezydenta, wiceministrowie, wojewodowie. 

Dziennik podkreśla, że ujawnienie wysokich nagród - które "po prostu się należały", jak wołała w Sejmie świeżo zdymisjonowana premier Szydło - spowodowało spadek o 12 proc. poparcia dla PiS. Wściekły Jarosław Kaczyński nakazał oddać pieniądze. Ministrowie mieli je przekazać na Caritas, kościelną organizację charytatywną. W maju 2018 r. Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, zapewniał, że "kancelaria premiera chce ujawnić zbiorczą listę, kto z ministrów zwrócił nagrody".

Do dzisiaj tylko siedmiu ministrów oficjalnie twierdzi, że nagrody wpłacili na Caritas. Są to: minister sportu Witold Bańka, szef MON (wcześniej MSWiA) Mariusz Błaszczak, wicepremier Jarosław Gowin, Mateusz Morawiecki (w gabinecie Szydło wicepremier, minister finansów), minister energii Krzysztof Tchórzewski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Oddali między 82 tys. (Błaszczak) a 70 tys. (Tchórzewski) - pisze "Wyborcza".

Ja podaje dziennik, poseł Brejza rozesłał pytania do centrali i wszystkich oddziałów Caritasu. Tylko z trzech dostał potwierdzenie, że wpłat dokonano. Caritas diecezji siedleckiej napisał, że wpłaty dokonał Tchórzewski. Caritas z Katowic (jedyny, który podał kwoty) - że wpłacili Bańka (63 tys. 300 zł) i wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik (8 tys. 800 zł - to tylko część jego nagrody wynoszącej 32 tys. 141 zł).

Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu "Gazety Wyborczej"