„Według naszych ocen, a także informacji wojewody mazowieckiego, przyspieszonych wyborów na urząd prezydenta Warszawy nie będzie” – stwierdził szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller. Dodał, że nie ma sensu angażować się w akcję związaną z referendum, które nie da „żadnego efektu politycznego”.

Miller stwierdził, że SLD będzie miało swojego kandydata na prezydenta Warszawy, ale dopiero w normalnych wyborach, czyli jesienią przyszłego roku. Podkreślił, że koszt planowanego referendum to około 5 milionów złotych, a sama akcja nie da żadnych politycznych efektów. Jeżeli zostanie wprowadzony komisarz z PO, to władza PO w Warszawie zostanie tylko i wyłącznie wzmocniona, a nie osłabiona - ocenił były premier. Rządząca koalicja jest w coraz trudniejszej sytuacji, a Platforma Obywatelska jest w stanie coraz większych wewnętrznych napięć. W tej sytuacji należy rozpatrywać różne warianty. SLD jest gotów do wzięcia udziału w ewentualnych przyspieszonych wyborach parlamentarnych jakby okazało się, że jest to jedyna możliwość rozwiązywania narastającego kryzysu politycznego i społecznego - zapowiedział.

Według szefa SLD, w najbliższym czasie Polska może stać się areną gwałtownych protestów społecznych. Przewidujemy coraz trudniejsze warunki dla wielu polskich rodzin. Gospodarka będzie wchodzić w stan stagnacji i recesji. Polska może być widownią bardzo gwałtownych protestów, które doprowadzą do końca obecnej koalicji - podsumował szef Sojuszu.