Było spokojnie i bezpiecznie - tak policja podsumowała zgromadzenia, do których doszło w całym kraju z okazji Dnia Niepodległości. W sumie w 63 imprezach wzięło udział 120 tys. osób. 15 z tych zgromadzeń odbyło się w Warszawie - w tym dwie największe - Marsz Niepodległości i Marsz "KOD Niepodległości". Według policji w Marszu Niepodległości wzięło udział 75 tys. osób, prezydent Warszawy mówi o 65 tys. a sami organizatorzy o 100 tysiącach. Z kolei organizatorzy Marszu "KOD Niepodległości" mówią o 60 tys. uczestników, MSWiA o 10 tys., a Hanna Gronkiewicz-Waltz o 27 tysiącach.

Marsz Niepodległości: Organizatorzy mówią o 100 tys. uczestników, policja o 75 tys.

Zorganizowany przez środowiska narodowe Marsz Niepodległości odbył się pod hasłem "Polska bastionem Europy". Według policji uczestniczyło w nim 75 tys. osób, według organizatorów - ponad 100 tys. Policja podała, że nie było poważniejszych incydentów.

Zgromadzenie rozpoczęło się na rondzie Dmowskiego w centrum stolicy, następnie marsz przeszedł na błonia Stadionu Narodowego, gdzie odbył się wiec i koncert.

Duża część manifestantów miała ze sobą biało-czerwone flagi, szaliki lub opaski. Wśród innych widocznych symboli były m.in. falangi, mieczyki Chrobrego, znaki Polski Walczącej i Narodowych Sił Zbrojnych oraz emblematy klubów sportowych.

Czoło pochodu poprzedzała grupa motocyklistów, jeźdźców na koniach, którzy przebrani byli w stroje dawnych formacji kawaleryjskich, w tym husarii, oraz piechurów w mundurach z różnych okresów. Na przedzie szła też delegacja z wieńcem do złożenia przed głazem upamiętniającym lidera przedwojennej endecji Romana Dmowskiego, jak napisano na szarfie - architekta niepodległej Polski.

Wśród haseł: "Polska bastionem Europy", "Nie chcemy tu muzułmanów" i "Aborcja=zabijanie"

Demonstranci skandowali m.in.: "Nie chcemy tu muzułmanów", "Polacy przeciw imigrantom", "Bóg, honor i ojczyzna", "Biało-czerwone to barwy niezwyciężone", "Duma, narodowa duma", "Od Pomorza aż do Śląska naszym celem jedna Polska", "Wielka Polska narodowa" i "Młodość, wiara, nacjonalizm". Były też hasła "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści" i "Nie czerwona, nie tęczowa, tylko Polska narodowa". Przez cały czas demonstracji słychać było wybuchy petard, odpalano race.

Na czele marszu znalazły się dwa transparenty - z hasłem tegorocznej edycji "Polska bastionem Europy" oraz "Od Sobieskiego do Dmowskiego. Wielka Polska Suwerenna".

Była też grupa przeciwników aborcji z transparentem "Aborcja = zabijanie", "Aborcja dla Polek zalegalizowana przez Hitlera", "Przemoc dotyczy kobiet w każdym wieku, najczęściej zabijane są kobiety przed narodzeniem".

Jesteśmy nadzieją na to, że cywilizacja europejska nie upadnie. Mamy ogromny problem z dwóch stron. Europa jest toczona lewicowo-liberalnym establishmentem, który populistycznie stara się zniszczyć wszystko co narodowe, co tradycyjne, co chrześcijańskie. Z drugiej strony jesteśmy zalewani falą muzułmańskich uchodźców, którzy chcą Europę przekierować w taki sposób, żeby zapanowało prawo szariatu. My się na to nie zgadzamy, absolutnie - powiedział na zakończenie demonstracji wiceprezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz.

Oświadczył, że marsz już nie jest tylko wspomnieniem rocznicy odzyskania niepodległości, lecz początkiem pracy na rzecz ojczyzny, którą należy prowadzić przez cały rok.

Prezes Młodzieży Wszechpolskiej Bartosz Berk powiedział, że "co prawda rząd mówi, przynajmniej oficjalnie, że ograniczył imigrację od Polski, ale w naszym kraju przebywa milion Ukraińców, wśród których są osoby pobierające stypendia oraz środki z programu 500 plus, jest mniejszość muzułmańska, która rośnie w siłę".

Zuzanna Wiewiórka z ruchu pro-life pytała: "gdzie to poszanowanie prawa, ludziom odbiera się prawo do życia, gdzie ta dobra zmiana?". Naród, który morduje własne dzieci, jest narodem bez przyszłości - powiedziała, a zebrani zaczęli skandować: "PiS, PO, jedno zło".

Wśród demonstrantów widoczne były liczne i zorganizowane grupy Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Ponadto widać było m.in. kluby "Gazety Polskiej" i zwolenników Pawła Kukiza. Na transparentach były napisy m.in.: "Być Polakiem, być katolikiem to zaszczyt i honor", "Śmierć wrogom Ojczyzny!", "Czas Patriotów" i "Młodzież Wszechpolska. Sport, zdrowie, nacjonalizm".

Podczas wiecu zgromadzeni odśpiewali hymn, a setki osób odpaliły w tym samym momencie czerwone race.

List do uczestników Marszu Niepodległości napisał prezydent Andrzej Duda

Podczas marszu odczytano list prezydenta Andrzeja Dudy do uczestników. Darząc się wzajemnym szacunkiem, w poczuciu powagi i godności tego święta gromadzimy się pod biało-czerwonymi flagami i wizerunkami Orła Białego. Razem, a jednocześnie każdy na swój sposób, korzystamy z najcenniejszego dobra, z naszej wolności - napisał prezydent.

Bardzo pragnę – i wiem, że oczekiwanie to podziela wielu Polaków – aby te dobre uczucia i przesłanie dzisiejszego święta towarzyszyły nam wszystkim każdego dnia - dodał Duda w liście.

Spalono flagi z logo Facebooka

Jak powiedział wieczorem szef MSWiA Mariusz Błaszczak, policja szacuje, że w marszu uczestniczyło 75 tys. osób. Sami organizatorzy ze sceny mówili o ponad 100 tys. ludzi.

Na początku Marszu Niepodległości przy rondzie de Gaulle'a na podeście przy pomniku, otoczona barierkami, ustawiła się kilkudziesięcioosobowa pikieta nieformalnej grupy Obywatele RP. Mieli wielki transparent z napisem "Polscy bohaterowie nie ginęli za Polskę dla Polaków, walczyli za wolność waszą i naszą", na dole mniejszymi literami było napisane: "Wolny jest kraj, którego obywatele są wolni, prawa człowieka są szanowane, a godność jednostki jest źródłem wszystkich praw i stoi ponad wolą większości".

Gdy do ronda zbliżało się czoło Marszu Niepodległości, jego służba porządkowa - straż Marszu Niepodległości - zasłoniła pikietę czarnymi płachtami, na których białą farbą wypisano nazwy polskich miast. Policja nie interweniowała, choć uczestnicy pikiety apelowali o to przez głośniki i podkreślali, że mają prawo do manifestowania. Jak powiedział rzecznik komendanta głównego policji mł. insp. Mariusz Ciarka, policja nie stwierdziła naruszenia prawa.

Ze strony Marszu Niepodległości w stronę pikiety były rzucane race. Obywatele RP w odpowiedzi skandowali: "Kapiszony są dla dzieci" i "Demokracja, wolność".

Przed sceną przy Stadionie Narodowym uczestnicy Marszu Niepodległości spalili trzy niebieskie flagi z logo portalu społecznościowego Facebook, na którym przez pewien czas był zablokowany profil marszu.

Spokojnie na marszu „KOD Niepodległości”

10 tys. osób wzięło udział w Marszu "KOD Niepodległości" - poinformował szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Sami organizatorzy twierdzą, że w manifestacji wzięło udział 60 tys. osób.

Od południa na pl. Gabriela Narutowicza stopniowo gromadzili się zwolennicy Komitetu Obrony Demokracji, podjeżdżały autokary, z których wysiadali uczestnicy marszu.

Marsz rozpoczął się po godz. 12.30 na pl. Narutowicza. Jesteśmy narodem doświadczonym w sposób szczególny przez historię, bo dwukrotnie musieliśmy odzyskiwać suwerenność, niepodległość - mówił na rozpoczęcie były prezydent Bronisław Komorowski. Dwukrotnie odzyskiwaliśmy ją budując Polskę demokratyczną. To ważna wskazówka, którą odziedziczyliśmy po historii: nie ma niepodległości bez Polski demokratycznej w swoim kształcie - dodał. Podkreślał, że idąc w piątek w marszu pokazuje się "emocjonalny związek z niepodległą Polską i tymi, którzy dwukrotnie o tę niepodległość walczyli". Nie ma demokracji bez niepodległości. Nie ma niepodległości trwałej bez demokracji - mówił Komorowski.

Lider Komitetu Mateusz Kijowski podkreślił, że 11 listopada miliony Polaków obchodzą Święto Niepodległości i "wszędzie tam, gdzie świętują, jest Polska", a każdy, kto świętuje tę rocznicę, jest patriotą. Zaznaczył też, że tylko razem można budować silną Polskę. Polskę silną różnorodnością i Polskę silną wspólnotą, bo wspólnota nie zmusza do jednolitości, ale pozwala rozwijać różnorodność - mówił Kijowski. Dodał, że choć w narodzie są różnice światopoglądowe, to Polacy mają wspólną historię i wspólne wartości. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy świętować razem - powiedział.

Marsz przeszedł ulicami Grójecką oraz Banacha do Pola Mokotowskiego. Uczestnicy trzymali flagi narodowe i unijne oraz opatrzone znakiem KOD, PO, Nowoczesnej i SLD. Niesiono transparenty z napisami: "Nacjonalizm bierze się z nienawiści", "Demokracja jest w nas". Część osób miała kamizelki z napisem KOD. Niesiono portrety Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Wincentego Witosa, Ignacego Paderewskiego, Wojciecha Korfantego, Ignacego Daszyńskiego oraz b. prezydenta USA Woodrowa Wilsona.

W zgromadzeniu uczestniczyło wiele osób starszych i rodzin z dziećmi oraz przedstawiciele partii politycznych, z PO: Grzegorz Schetyna, Ewa Kopacz, Małgorzata Kidawa-Błońska, Sławomir Neumann, z Nowoczesnej Ryszard Petru, Kamila Gasiuk-Pihowicz, Paweł Rabiej, Włodzimierz Czarzasty z SLD i Barbara Nowacka ze Stowarzyszenia Inicjatywa Polska.

Podczas marszu KOD-u przemawiali politycy PO, Nowoczesnej i SLD

Po godz. 14 marsz dotarł do Pola Mokotowskiego, gdzie na zakończenie przemawiali liderzy KOD i partii opozycyjnych. Szef PO Grzegorz Schetyna podkreślił, że "święto 11 listopada to nasze święto i nikt nam go nie zabierze". Święto 11 listopada to nasze święto i nikt nam go nie zabierze. Nie pozwolimy na to - mówił. Zwrócił uwagę, że 98 lat temu Józef Piłsudski rozpoczynał wielki, ostatni etap budowania niepodległej Polski. To był etap budowy wspólnoty, tego, co trzeba było zrobić po 123 latach rozbiorów; po podzieleniu naszego kraju, po okupacji - dodał.

Dziś dla nas to jest wyzwanie (...). Wygrywając następne wybory też musimy podjąć to wyzwanie. Musimy odbudować wspólnotę, musimy odbudować poczucie suwerenności, przyzwoitości i niepodległości. I zrobimy to - zapewniał.

Schetyna zwrócił uwagę, że 98 lat temu stali obok siebie przedstawiciele różnych partii politycznych, środowisk, narodowości i wyzwań, "ale wszyscy byli razem". Tak jak my dzisiaj - jesteśmy razem (...); musimy być razem przez następne lata do wyborów parlamentarnych, aby je razem wygrać. Wtedy, za dwa lata, w 2018 r. będziemy wspólnie obchodzić setną rocznicę niepodległości. To będzie nasze wspólne święto i nikomu nie damy go zawłaszczyć - powiedział.

Lider Nowoczesnej Ryszard Petru mówił natomiast, że 11 listopada nie może być dniem, kiedy mówi się o podziałach, o nienawiści i szuka się różnic. Dlatego tak ważne jest to, abyśmy za rok, za dwa, a na pewno za trzy lata, poszli wszyscy w jednym marszu, wszyscy ponad podziałami. To jest możliwe - stwierdził. Wszyscy jesteśmy Polakami, nie róbmy sztucznych podziałów, nie pozwólmy na to by, by dzielili nas na lepszych i gorszych, na my i oni - powiedział.

Przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty mówił, że są takie daty w życiu kraju, które łączą i wśród nich jest 11 listopada. Zaznaczył, że dzięki odzyskaniu niepodległości można było m.in założyć związki zawodowe, wprowadzić 8-godzinny dzień pracy, nadać prawa wyborcze kobietom, wprowadzić ubezpieczenia społeczne. Czarzasty twierdził, że "dziś jednak są takie rządy i tacy ludzie, którzy chcą nas skłócić" i "chcą rządzić Polską poprzez konflikt".

Liderka Stowarzyszenia Inicjatywa Polska Barbara Nowacka oceniła, że "zanurzeni w historii często zapominamy o przyszłości". Społeczeństwo, które nie zna historii, jest ułomne. Społeczeństwo, które nie wyciąga lekcji z historii jest niemądre, ale społeczeństwo, które nie patrzy w przyszłość i nie prowadzi narracji zmiany, postępu i otwartości nie osiągnie sukcesu – ani społecznego ani gospodarczego - powiedziała.

Po zakończeniu przemówień na Polu Mokotowskim zaczął się kończący marsz koncert zespołu Big Cyc, po którym wystąpił Oddział Zamknięty.

Niespełna tysiąc osób podczas marszu antyfaszystowskiego

Ok. 900 osób uczestniczyło w marszu antyfaszystowskim zorganizowany w Warszawie przez koalicję ugrupowań lewicowych i anarchistycznych. Manifestacja, która po godz. 15 wyruszyła z placu Zamkowego, a zakończyła się na pl. Powstańców Warszawy przed godz. 18.

Podczas przemarszu uczestnicy zatrzymywali się na trasie m.in. przed Pałacem Prezydenckim, Zachętą, Uniwersytetem Warszawskim i Ministerstwem Finansów. Organizatorzy wygłaszali na postojach przemówienia, w których podkreślali, że Polska jest wspólnym dobrem i domem wszystkich obywateli.

Przemarsz odbył się bez incydentów. Organizatorzy kilkukrotnie apelowali "o spokój, niereagowanie na prowokacje i pokojowe uczczenie Święta Niepodległości".

Uczestnicy trzymali flagi: biało-czerwone, czerwone i tęczowe. Niesiono transparenty z hasłami: "Biała Polska tylko zimą", "Faszyści precz z naszych ulic", "Pokażmy język nacjonalizmowi", "Faszyści brzytwą rządzących", "PiS promuje faszystów", "Razem przeciw faszyzmowi". Skandowano "Warszawa wolna od faszyzmu", "No pasaran".

Jak mówili organizatorzy, demonstracja zorganizowana przez Koalicję antyfaszystowską miała pokazać alternatywę wobec nacjonalizmu, miała podkreślić solidarność z grupami walczącymi o swe prawa, m.in. z kobietami. W skład koalicji, poza Partią Razem, weszło kilkanaście organizacji lewicowych, antyfaszystowskich i anarchistycznych, m.in. Warszawska Federacja Anarchistyczna, Antyfaszystowska Warszawa, kolektyw Syrena oraz fundacja Feminoteka.

Przez ostatnie lata obserwujemy wzrost skrajnie prawicowych tendencji w społeczeństwie (...). Pokażmy, że nie ma naszej zgody na zawłaszczanie przestrzeni publicznej przez rasistowskie, seksistowskie i ksenofobiczne bojówki, a tym bardziej na dawanie przyzwolenia przez rząd na rozwój i promocję nacjonalistycznych ugrupowań - mówili organizatorzy.

MSWiA: Obchody były spokojne

Tegoroczne obchody Święta Niepodległości przebiegły w całym kraju spokojnie - zapewnili szef MSWiA Mariusz Błaszczak i komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk. Poinformowali, że w 63 imprezach uczestniczyło 120 tys. osób - najwięcej w Marszu Niepodległości w Warszawie - 75 tys.

Chciałem podkreślić, że w dużej mierze polska policja, Komenda Stołeczna Policja wypełniła zadania, które spoczywają na urzędzie stołecznym miasta Warszawy. Ale to nie jest najważniejsze. Ważne, że w Warszawie było bezpiecznie - podkreślił minister Błaszczak. Przypomniał, że w 2011 r. i 2013 r. podczas Marszy Niepodległości dochodziło do burd. Dziś było bezpiecznie - podkreślił.

Minister Błaszczak poinformował, że według szacunków policji w Marszu Niepodległości uczestniczyło 75 tys. osób, zaś w marszu "KOD Niepodległości" 10 tysięcy.

Dodał, że marsz KOD-u zarejestrowany został z liczbą uczestników 100 tys. W końcowym epizodzie na Polach Mokotowskich, kiedy to muzyk Krzysztof Skiba intonował, a potem śpiewał piosenkę o "Kiepskich", można powiedzieć, że rzeczywiście wtedy sytuacja była kiepska, (...) było kilkaset osób - mówił minister.

Poinformował, że trzecim co do wielkości zgromadzeniem był marsz antyfaszystowski. Według danych policji w kulminacyjnym momencie wzięło w nim udział ok. 900 osób.

Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz podała, że według szacunków ratusza w Marszu Niepodległości wzięło udział 60 tys. osób, a w marszu KOD-u 27 tys. "11.11:KOD 27tys. uczestników, MN 60tys. Niestety znowu na MN złamano prawo używając rac. Dziękuję policji za skuteczne działanie" - napisała na Twitterze.

(mpw)