Rzecznik rządu Jan Dziedziczak zaprzecza, jakoby Kazimierz Marcinkiewicz był podsłuchiwany. Taka informacja pojawiła się we wtorek w mediach. Sam były premier przyznaje, że jest przekonany, iż wszyscy wszystkich podsłuchują.

Żyjemy w świecie Orwella i to od 10 lat. Mnie żadne podsłuchy nie przerażają. Ja od 10 lat żyję tak, jakbym był podsłuchiwany i do tego się przyzwyczaiłem - mówi Marcinkiewicz.

Były szef rządu dodaje, że jeśli ktoś to lubi, to może go podsłuchiwać. Marcinkiewicz, polityk PiS "na wygnaniu" w Londynie, był premierem od października 2005 do lipca 2006 r. Obecnie jest dyrektorem wykonawczym w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju.