Ponad 100 tys. zł strat oraz zniszczone 2 z 3 gminnych ujęć wody - to efekty wysokiej wody, która przepływa Rabą przez małopolski Gdów. Woda w kranach płynie jeszcze tylko dlatego, że jest "pożyczana" z sąsiednich miejscowości. Wszystko dlatego, że nie umocniono brzegów.

Zniszczony rurociąg zasilający, uszkodzone kable energetyczne oraz kabel sterowniczy. Prawdopodobnie w najbliższym czasie zostanie uszkodzona następna studnia, gdyż jest 4 metry od nurtu - mówi wójt gminy.

Powód takiego stanu rzeczy jest prozaiczny – brak środków finansowych. Absurdem wydaje się także to, że tego typu ważne obiekty, jak ujęcia wody zlokalizowane są w tak niebezpiecznych miejscach.

W tej sytuacji monitorowaliśmy już dwa lata temu, żeby jednak RZGW dokonał remontu nabrzeża. Niegospodarność moim zdaniem - mówi wójt.

W gminie, ani w zarządzie gospodarki wodnej na konieczne remonty, nie ma dziś jednak ani złotówki.