Mieszkańcy Łodygowic koło Bielska-Białej bez prądu. Woda podmyła korzenie drzew, a te przewróciły się na linię wysokiego napięcia. Uszkodzonych jest kilkanaście stacji transformatorowych. Bez prądu są również trzy miejscowości w powiecie lublinieckim.

Tam wylała rzeka Mała Panew zatapiając słupy energetyczne. Niestety energetycy nie są w stanie do nich się dostać, muszą poczekać na specjalistyczny sprzęt.

Woda zalała też wiele ulic na Górnym Śląsku. Dokuczliwe dla kierowców jest rozlewisko w Gliwicach, zwężony jest wjazd z autostrady do miasta. W Rudzie Śląskiej na drogę wylał jeden z potoków. Zamknięta jest ulica Kokota stanowiąca dojazd do autostrady A4. Zalane są także drogi lokalne w miejscowości Nieboczowy koło Wodzisławia i powiatowa droga z Ciechowic do Kuźni Raciborskiej.

Ważna informacja dla tych którzy wybierają się do Czech przez przejście graniczne Gołkowice-Zawada, rzeka zalała tam cześć drogi po czeskiej stronie. Nie ma zakazu wjazdu, ale jak informuje straż graniczna kierowcy mogą przejechać, ale tylko na własną odpowiedzialność. Lepiej wybrać jednak inne przejście.

Strażacy ze Śląska wyjeżdżali tej doby 450 razy do interwencji związanych ze skutkami podtopień.

Poziom wody rośnie również w Małopolsce. W samym Krakowie ogłoszono pogotowie przeciwpowodziowe. W ośmiu gminach alarm przeciwpowodziowy. Najgorzej jest w tej chwili w powiecie dąbrowskim, bo tam do Wisły wpada Dunajec, a wcześniej Biała Tarnowska. Na chwilę obecną mamy zalanych 10 tysięcy hektarów i około 300 zabudowań. Szacowanie strat i szkód będzie trwało po zakończeniu działań ratowniczych powiedziała RMF Karolina Łuszczkiewicz z Centrum Zarządzania Kryzysowego w Małopolsce.

Nadal bardzo wysoki jest poziom Odry, która w Krzyżanowicach o ponad 2 metry przekracza stan alarmowy.