Ciało chłopca znaleziono nad rzeczką przepływających przez Olechów, jedno z łódzkich blokowisk. 15-latek zamiast pójść w poniedziałek do szkoły - razem z kolegą i dwiema koleżankami urządził imprezę urodzinową nad wodą. Lekarz medycyny sądowej wstępnie określił, że przyczyną zgonu było wychłodzenie.

Młodzież zabrała ze sobą kanapki, szampana i 3 ćwierćlitrowe butelki wódki. Impreza skończyła się, gdy jedna z koleżanek wypiła zbyt wiele alkoholu. Została odprowadzona do domu przez dwójkę rówieśników.

15-latek pozostał na miejscu imprezy. Kiedy do rana nie wrócił do domu, policjanci wraz z matką chłopca pojechali do szkoły. We współpracy z pedagogiem szkolnym udało się uzyskać informację o miejscu imprezy. Tam też odnaleziono zwłoki chłopca.

Według pierwszych oględzin, 15-latek zmarł na skutek wychłodzenia. To, jak bardzo pijany był chłopak, wykaże środowa sekcja zwłok. Ma ona także wykluczyć działanie osób trzecich. Od jej efektów będzie zależał kierunek prowadzonego dalej śledztwa.