Partia Pracy - według sondaży - wygra wybory do litewskiego parlamentu. Jej lider Viktor Uspaskich, polityk powiązany z Gazpromem, litewskie obywatelstwo uzyskał zaledwie kilka lat temu.

Zaledwie kilka miesięcy temu litewskim parlamentarzystom udało sie odsunąć od władzy prezydenta Paksasa oskarżonego o powiązania z rosyjskim biznesem, a już Rosjanie odzyskują swoje wpływy w tym kraju.

Zwolenników Viktora Uspaskicha i jego Partii Pracy na ulicach Wilna nie trzeba długo szukać. Na pewno ta partia otrzyma na wyborach większość głosów - mówią Litwini.

Pozostałe liczące się tam partie, według sondaży, ledwie przekroczą 5-procentowy próg wyborczy.

Partia Pracy jest najnowszym ugrupowaniem politycznym na Litwie. Określa siebie jako partia centrum. Jej sukces to niemal wyłącznie zasługa Uspaskicha, jednego z najbogatszych Litwinów, a właściwie Rosjanina z litewskim obywatelstwem. Jaki z niego polityk – to nie wiem, mi się podoba jako człowiek.

Litwini nie boją się też powiązań Uspaskicha z rosyjską gospodarką. Najważniejsza jest dla nich praca i godziwa zapłata. A czy firma, w której będą pracować będzie rosyjska, niemiecka czy amerykańska nie ma dla nich znaczenia.

Według niektórych sondaży na przekroczenie 5-procentowego progu wyborczego ma też szanse koalicja zdymisjonowanego prezydenta Rolandasa Paksasa.