Zbroję młodego Zygmunta II Augusta, którą premier Węgier Viktor Orban przekazał Polsce, do końca lutego będzie można oglądać bezpłatnie w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu.

Zbroja jest wyjątkowa. Jest prezentowana dokładanie tak, jak przyjechała do Krakowa z Budapesztu - na manekinie, który pochodzi prawdopodobnie jeszcze ze zbiorów cesarskich, austriackich. Później trafi ona do Zbrojowni, gdzie będzie eksponowana w specjalnej gablocie.

Kierownik Działu Militariów w Zamku Królewskim na Wawelu Krzysztof Czyżewski mówił dziennikarzom, że w zbiorach polskich nie było do tej pory pełnej zbroi tej klasy.

"To zbroja wykonana specjalnie dla polskiego króla Zygmunta Augusta. W roku 1533 miał on raptem 13 lat, mamy do czynienia z bardzo rzadkim typem zbroi młodzieńczej" - podkreślił. Przypomniał, że Zygmunt August w wieku 10 lat, za życia swojego ojca, Zygmunta Starego, został koronowany na króla Polski.

Zbroja była podarunkiem od króla Czech i Węgier - późniejszego cesarza - Ferdynanda I z okazji zaręczyn jego córki, wówczas 7-letniej Elżbiety Habsburżanki z 13-letnim Zygmuntem Augustem. Do ślubu doszło dziesięć lat później.

Zbroję wykonał rzemieślnik z Innsbrucku - Jorg Seusenhofer. Stalowe płyty wykuto na wzór ubioru z miękkiej tkaniny z deseniem ukośnej kratownicy, wewnątrz której umieszczone zostały czterolistne rozetki.

"To naśladownictwo kostiumu dworskiego. Płatnerz musiał wykazać się umiejętnościami, co do opracowania stali, która ma różną grubość w poszczególnych elementach, ale też potrafił w twardej stali imitować miękką tkaninę" - mówił Czyżewski.

"Oprócz złoceń, we wszystkich nacięciach i listwach, które dzielą tą powierzchnię, pojawia się ornament wykonany techniką trawienia, podkreślony dodatkowo rytowaniem" - dodał.

Z zachowanej korespondencji z płatnerzem Jorgiem Seusenhoferem i z władzami Innsbrucku wiadomo, że Ferdynand zamówił złoconą zbroję dla Zygmunta Augusta i do niej jeszcze dwa siodła. Zapłacił za nią bardzo wysoką sumę. Dziś wartość ubezpieczeniowa zabytku wynosi ponad 4 mln euro.

Stojący w tym niezwykle kosztownym kostiumie młody król miał 156,8 cm wzrostu. Zbroja waży 12,8 kg. Po prawej jej stronie, na napierśniku, znajduje się składany hak do podtrzymywania kopii.

Nie wiadomo, co stało się ze zbroją po śmierci Zygmunta Augusta. W XVIII wieku pojawiła się w spisach cesarskich zbiorów wiedeńskich. Jak tłumaczą specjaliści z Wawelu, zawartość zbrojowni "rozeszła się" m.in. za sprawą siostry króla Anny Jagiellonki. To ona przekazała inną zbroję Zygmunta Augusta - jeździecką - Janowi III Wazie z okazji ślubu z Katarzyną Jagiellonką. Dziś ten zabytek jest w Zbrojowni Królewskiej w Sztokholmie.

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat zbroja młodego Zygmunta Augusta znajdowała się na Węgrzech. Na mocy decyzji sądu arbitrażowego z 1933 r. została przekazana z cesarskich zbiorów wiedeńskich do Muzeum Narodowego w Budapeszcie jako rzekoma własność króla Węgier Ludwika II Jagiellończyka, poległego w bitwie z Turkami pod Mohaczem w 1526 r. W rzeczywistości, jak wykazał w 1939 r. wybitny znawca broni Bruno Thomas, zbroja ta została zamówiona przez Ferdynanda I dla króla Polski.

Zygmunt II August jako władca Polski i Litwy dał się poznać jako wybitny mecenas oraz kolekcjoner. Obok zbioru arrasów, wspaniałego skarbca, miał też luksusowe militaria, bibliotekę i wielką stadninę koni.