​Renesansowa zbroja młodego Zygmunta II Augusta trafiła w środę do zbiorów Zamku Królewskiego na Wawelu. Jej przekazanie było możliwe dzięki decyzji węgierskiego rządu i przychylności premiera Viktora Orbana.

W uroczystym przekazaniu zabytku uczestniczyli premier Polski Mateusz Morawiecki i Węgier Viktor Orban oraz wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński i dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu Andrzej Betlej.

Premier Morawiecki powiedział podczas uroczystości, że przekazanie zbroi to "absolutnie wyjątkowy dar narodu węgierskiego dla narodu polskiego". Podziękował Orbanowi, że przychylił się do jego prośby o oddanie zbroi Polsce.

Szef polskiego rządu dodał, że zbroja od dzisiaj jest również symbolem przyjaźni polsko-węgierskiej.

Morawiecki mówił, że zbroja wraca na swoje miejsce, na Wawel, gdzie spoczywają doczesne szczątki króla Zygmunta II Augusta. Niech ta wielka przeszłość, którą król Zygmunt August uosabia dla historii Polski, dla tej części Europy będzie dobrym znakiem na przyszłość, znakiem coraz silniejszej Grupy Wyszehradzkiej, coraz silniejszych Węgier, coraz silniejszej Polski - powiedział szef polskiego rządu.

Premier Orban mówił, że historia zbroi wcale nie była taka łatwa jak się teraz wydaje, ale po jakimś czasie okazało się, że "jednak prawda jest po stronie polskiej".

Ale ten klejnot już wrósł w nasze serca, zresztą międzynarodowy świat skarbów jest niesłychanie skomplikowany, każdy się trzyma tego, co już posiada, nawet jeżeli to jest jego albo nawet nie jego - mówił w żartobliwym tonie Orban.

Dodał, że w ogóle "szczęśliwym przypadkiem" był fakt, że zbroja znalazła się na Węgrzech. Nazwijmy to szczęśliwym nieporozumieniem, po prostu nam się wydawało, że to jest zbroja, która była zrobiona dla króla (Węgier) Ludwika II; wcale nie byliśmy tutaj paserami, po prostu myśleliśmy, że to jest nasze, ale nauka postępuje naprzód i okazało się, że jest inaczej - powiedział Orban.

Zaznaczył, że można być pewnym, że żadnej innej zbroi na świecie nie zbadano lepiej. A my Węgrzy musieliśmy się po prostu ukłonić przed faktami historycznymi i przed prawdą - mówił Orban.

Wyjaśnił, że to premier Mateusz Morawiecki zwrócił się do strony węgierskiej z oficjalnym wnioskiem o przekazanie zbroi. Orban mówił, że Węgry podjęły jedyną możliwą decyzję, na co pozwoliła przyjaźń polsko-węgierski. Po prostu oddaliśmy wam to, co było zawsze wasze (...) Pozwólcie nam tylko na tyle, aby w sercach nadal troszeczkę to było nasze - żartował Orban.

Poprosił Polaków, aby dbali o zbroję co najmniej tak samo, jak czynili to Węgrzy.

"Tylko dwa tego typu dzieła z XVI wieku"

Dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu Andrzej Betlej podkreślił, że zbroja będzie stanowić dla muzeum jedną z pereł kolekcji. Trzeba bowiem pamiętać, że na świecie istnieją tylko dwa tego typu dzieła z XVI wieku. Pragnę podziękować premierom Polski i Węgier oraz wszystkim, którzy zaangażowali się proces jej przekazania i zapewnić naszych węgierskich kolegów, że będzie ona otoczona wyjątkowo staranną opieką i nigdy nie zapomnimy tego gestu - dodał Betlej.

Przez ostatnie kilkadziesiąt lat zbroja młodego Zygmunta Augusta znajdowała się na Węgrzech. Na mocy decyzji sądu arbitrażowego z 1933 roku została przekazana z cesarskich zbiorów wiedeńskich do Muzeum Narodowego w Budapeszcie jako rzekoma własność króla Węgier Ludwika II Jagiellończyka, poległego w bitwie z Turkami pod Mohaczem w 1526 roku.

W rzeczywistości, jak wykazał w 1939 roku wybitny znawca broni Bruno Thomas, zbroję zamówił w 1533 roku król Czech i Węgier - późniejszy cesarz -  Ferdynand I z okazji zaręczyn swojej córki Elżbiety z trzynastoletnim Zygmuntem Augustem, wówczas już koronowanym za życia ojca, królem Polski. Na napierśniku i naramiennikach zbroi umieszczono monogram z liter E i S (Elisabetha, Sigismundus).

Zbroja pełniła nie tylko funkcje użytkowe, ale też reprezentacyjne i symboliczne. Wykonał ją świetny rzemieślnik z Innsbrucku - Jorg Seusenhofer. Stojący w tym niezwykle kosztownym kostiumie młody król miał 156,8 cm wzrostu. Stalowe płyty wykuto na wzór ubioru wykonanego z miękkiej tkaniny z deseniem ukośnej kratownicy wypełnionej czworoliściami. Jak wiadomo z zachowanej korespondencji z płatnerzem do zbroi Zygmunta Augusta należały dwa siodła. Tylko okucia łęków jednego z nich zachowały do dnia dzisiejszego.

Zbroję królewicza Zygmunta Augusta będzie można od czwartku do końca lutego oglądać bezpłatnie w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu, potem będzie prezentowana w Skarbcu Królewskim.

Zygmunt II August jako władca Polski i Litwy dał się poznać jako wybitny mecenas oraz kolekcjoner. Obok zbioru arrasów, wspaniałego skarbca, miał też kilkadziesiąt luksusowych zbroi - do naszych czasów oprócz przekazanej zbroi młodzieńczej, zachowała się tylko pełna zbroja jeździecka wykonana przez Kunza Lochnera w Norymberdze, podarowana królowi Szwecji Janowi III z okazji jego zaślubin z Katarzyną Jagiellonką (Zbrojownia Królewska w Sztokholmie).