Muzułmańska łaźnia z VII wieku w barze tapas. Takiego odkrycia dokonano w Sewilli w Hiszpanii. A wszystko to dzięki… epidemii koronawirusa.

Popularny wśród turystów bar tapas, znajdujący się w samym centrum hiszpańskiej Sewilli, przeszedł gruntowny remont. Właściciel lokalu chciał wykorzystać przestój związany z lockdownem i odnowić Cervercería Giralda. Bar ten funkcjonuje od 1923 roku i jest położony tuż przy sewilskiej katedrze.

Robotnicy zabrali się do pracy, oderwali stare warstwy tynku i... oniemieli.

W ten sposób odkryli, że budynek, w którym dziś znajduje się bar, był kiedyś łaźnią hammam, z typowym okrągłym dachem ze świetlikami w kształcie gwiazd. Na ścianach ciągle były kafle z geometrycznymi wzorami.

Wnętrze baru zawsze miało orientalny wygląd, ale wszyscy sądzili, że to wpływ stylu neo-mudéjar (rodzaj architektury odrodzenia mauretańskiego praktykowanego na Półwyspie Iberyjskim - red.), w jakim w 1920 roku został wybudowany hotel, znajdujący się nad barem.

"Jak tylko zobaczyliśmy świetliki, wiedzieliśmy, co to jest. To nie mogło być nic innego niż łaźnia" - powiedział archeolog Álvaro Jiménez.

W trakcie badań ustali, że fragmenty ceramicznych płytek pochodzą z XII wieku. W tym czasie na terenach dzisiejszej Hiszpanii, Portugalii i północnej Afryki panował kalifat Almohadów.

Właściciel Cervercería Giralda mówi o nowej erze baru tapas. Jest wdzięczny architektowi, który w latach 20. ubiegłego roku budując hotel, stworzył go na bazie istniejącego zabytku, w ten sposób go ratując.  

"Nasz bar był popularny już wcześniej. Teraz goście będą przychodzili na piwo czy kieliszek wina do XII-wiecznej łaźni" - cieszy się.