Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zapowiedziały, że do końca przyszłego tygodnia chcą zakończyć prace nad nową rezolucją w sprawie Iraku i przegłosować ją w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Wszystko wskazuje więc na to, że wojna jest nieunikniona. Trwają spekulacje: kiedy.

Część komentatorów wskazuje, że do inwazji może dojść natychmiast po odrzuceniu lub uchwaleniu rezolucji ONZ lub po tym, jak Amerykanie i Brytyjczycy dojdą do przekonania, że nie ma szans na uchwalenie nowego dokumentu w sprawie Iraku i w ogóle zrezygnują z głosowania.

Nie wyklucza się jednak, że problemy z uzyskaniem zgody Turcji na wykorzystanie do ataku jej terytorium mogą opóźnić inwazję o tydzień albo dwa - nawet do początków kwietnia, kiedy księżyc w nowiu będzie sprzyjał nocnym operacjom.

Pentagon twierdzi, że nie ma co wyciągać wniosków z tego, że w rejon Zatoki Perskiej wysłano kolejnych 60 tys. żołnierzy. Jak mówią przedstawiciele Departamentu Obrony, wojska te równie dobrze mogą się przyłączyć do działań zbrojnych, jak i dotrzeć na miejsce już po zakończeniu inwazji. Wówczas wejdą w skład sił, które będą pilnować powojennych porządków w Iraku.

Administracja amerykańska nie wyklucza także ostatniego 11-godzinego ultimatum wobec Bagdadu tuż przed atakiem. Byłoby to też ostrzeżenie dla przedstawicieli mediów czy organizacji humanitarnych, które chciałyby opuścić Irak w ostatniej chwili.

06:10