Irak oszukuje inspektorów rozbrojeniowych - mówi amerykański sekretarz stanu Colin Powell. Mimo kategorycznego sprzeciwu szefów dyplomacji Francji, Rosji i Niemiec wygląda na to, że do wojny z Irakiem jest coraz bliżej. Prezydent George W. Bush i sekretarz stanu spotkali się wczoraj z generałami armii amerykańskiej, by omówić plany inwazji.

Mimo poważnych przeszkód na drodze do kolejnej rezolucji, administracja Busha wydaje się kończyć ostatnie przygotowania wojskowe. Szef ew. operacji, gen. Tommy Franks oświadczył, że siły inwazyjne mogą ruszyć niemal natychmiast, gdy tylko prezydent wyda rozkaz.

Pentagon stara się nawet sprawiać wrażenie, że nie martwi go już brak dostępu do tureckich baz.

Jak donosi „The Washington Post” liczba misji brytyjskich i amerykańskich samolotów nad terenami stref zakazu lotów w Iraku podwoiła się. Zapewne jest to element treningu pilotów, którzy niedawno pojawili się w regionie.

Biały Dom nie rezygnuje jeszcze oficjalnie z dyplomatycznych zabiegów. Sekretarz stanu podkreśla jednak, że Husajnowi pozostało na zmianę decyzji ws. rozbrojenia już niewiele dni.

Tymczasem według doniesień wywiadu Irak wciąż ukrywa broń biologiczną i chemiczną. Zachował także możliwość produkcji rakiet Al Samud 2, które miałyby zastąpić te, niszczone na żądanie Hansa Blixa.

Zdaniem Powella Bagdad robi zbyt mało, zbyt późno, a to co robi ma na celu podzielenie Rady Bezpieczeństwa i zyskanie na czasie.

09:15