Po tragicznej śmierci Barbary Blidy w Siemianowicach Śląskich i po zatrzymaniach kolejnych osób w związku z aferą węglową na Śląsku parlamentarzyści coraz głośniej domagają się powołania nowej sejmowej komisji śledczej.

Posłowie z SLD już złożyli odpowiedni wniosek w Sejmie. Chcą zbadać okoliczności śmierci byłej minister z Sojuszu. Ponadto - jak twierdzą - nie boją się powołania drugiej komisji: w sprawie przekrętów węglowych.

Prawo i Sprawiedliwość bez entuzjazmu podchodzi do pomysłu powołania jakiejkolwiek komisji. A bez zgody rządzących nic w tej kwestii się nie wydarzy. Wprawdzie Michał Kamiński z PiS przyznaje, że można mieć wątpliwości co dokładnie wydarzyło się w Siemianowicach Śląskich, ale – jak zaznacza – nie Sejm jest miejscem, by to wyjaśniać. Poczekajmy aż zadziała w tej sprawie prokuratura - podkreśla.

Problem w tym, że zdaniem polityków SLD i Platformy Obywatelskiej - to szef wszystkich prokuratorów, czyli minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oraz minister koordynator ds. służb specjalnych - Zbigniew Wassermann, wysyłali tak sprzeczne informacje w tej sprawie, aż pojawiły się wątpliwości, czy organy ścigania same poradzą sobie z rozwikłaniem tej zagadki. Komisje śledcze są po to, aby badać sprawy aktualnej władzy - mówi Ryszard Kalisz z Sojuszu. A przecież to aktualna władza weszła do Barbary Blidy - zaznacza.

PiS podkreśla jednak, że panuje nad sytuacją i sam poradzi sobie ze sprawą samobójczej śmierci byłej posłanki Blidy.

Blida śmiertelnie postrzeliła się w minioną środę w swoim domu w Siemianowicach Śląskich. Do zdarzenia doszło podczas rewizji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Funkcjonariusze w ramach śledztwa dotyczącego korupcji w handlu węglem mieli także zatrzymać byłą posłankę. Wczoraj minister sprawiedliwości zdecydował, że śledztwo w sprawie okoliczności śmierci Barbary Blidy będzie prowadzić prokuratura w Łodzi, a nie w Gliwicach.