Po blisko dwóch latach nie ma żadnych efektów zagranicznych ekspertyz próbek z prezydenckiego tupolewa, który rozbił się w Smoleńsku.

Przypomnijmy, pod koniec 2016 roku zapadła decyzja o przeprowadzeniu badań poza Polskę. Śledczy zlecili trzem laboratoriom analizy śladów i próbek pobranych z wraku, a także szczątków ekshumowanych ofiar katastrofy.

Prokuratura spodziewa się pierwszych opinii w połowie tego roku. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada - mowa jednak jedynie o wynikach cząstkowych.

Trzy laboratoria: w Wielkiej Brytanii i we Włoszech badają setki preparatów. Opinię zlecono, bo prowadząca smoleńskie śledztwo prokuratura miała wątpliwości dotyczące ustaleń Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. Zagraniczni eksperci mają stwierdzić, czy na przekazanych próbkach są ślady materiałów wybuchowych. Natomiast - jak zastrzegały laboratoria - badania nie dadzą odpowiedzi na pytanie o przyczyny katastrofy.

Nie wiadomo natomiast, dlaczego te ekspertyzy trwają aż tak długo. Początkowo przewidywano, że zajmą mniej więcej pół roku.

Autor: Krzysztof Zasada

Opracowanie: Nicole Makarewicz