Kalendarze nieżyjącego Michała Faltzmanna na temat afery FOZZ powinny trafić do prokuratury - tak w rozmowie z reporterem RMF FM Markiem Smółką rzeczniczka Prokuratury Krajowej komentuje sprawę odnalezionych notatek kontrolera NIK, który zmarł w tajemniczych okolicznościach w 1991 roku. Zapiski, które odnalazły się u przyjaciela Michała Faltzmanna, opisują mechanizmy głośnej afery Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.

W sprawie zapadły już prawomocne wyroki, jest jednak możliwe, by prokuratura wszczęła śledztwo na nowo.

Po pierwsze, musiałoby się okazać, że notatki odsłaniają nowe wątki, których dotąd nie badali śledczy ani sąd. Po drugie, przestępstwa, które miałyby ewentualnie ujawnić zapiski, nie mogłyby się przedawnić. A od afery mija już prawie 20 lat. Po trzecie, prokuratura musi fizycznie otrzymać notatki.

Dopiero analiza tychże materiałów będzie mogła dać odpowiedź, czy w związku z tymi świeżo ujawnionymi materiałami może być jeszcze mowa o jakimś postępowaniu karnym - mówi naszemu reporterowi Katarzyna Szeska z Prokuratury Krajowej:

Śledczy sami z siebie nie mają jednak podstaw, by zwrócić się o wydanie materiałów, bo w tej chwili nie toczy się w prokuraturze żadne postępowanie w sprawie FOZZ.