Rozpoczęty dziś w Hadze proces byłego serbskiego dyktatora Slobodana Miloszevicia wywołuje mieszane uczucia w samej Jugosławii. Wszystkie gazety zamieszczają dziś obszerne artykuły dotyczące trybunału oraz sylwetki byłego prezydenta. Przebieg wydarzeń w Hadze transmituje pięć stacji telewizyjnych.

Największy, prorządowy dziennik „Politika” podkreśla, że proces ma ustalić, czy były prezydent wydawał rozkazy oddziałom odpowiedzialnym za masakry ludności, przesiedlenia i represje.

Gazeta "Blic" przypomina wypowiedzi zachodnich polityków, m.in. prezydenta Billa Clintona, którzy wypowiadali się z uznaniem o rządach Miloszevicia. "Blic" drukuje też wypowiedź Miry Marković, żony Slobo: "Miloszević był głową państwa i walczył z terroryzmem. Mój mąż robił to samo, czym zajmuje się teraz prezydent Bush" – uważa Marković.

Podobnie podzielona jest belgradzka ulica: "Slobodan Miloszević już dawno temu powinien stanąć przed trybunałem. Z drugiej strony jest mi go trochę szkoda. On nie wiedział, jak należy grać w politykę w wielkim świecie", "Trybunał w Hadze nie jest instytucją powołaną w legalny sposób. Wszyscy doskonale o tym wiedzą. Po drugie, Miloszević został oskarżony o zbrodnie, których nie popełnił, ale jedynie o nich wiedział" – takie głosy słychać na ulicach jugosłowiańskiej stolicy. Znacznie większe emocje budzi haski proces w Bośni, Kosowie i w Chorwacji, szczególnie wśród tych, których bezpośrednio dotknęły serbskie represje.

foto RMF

15:10