Prokuratorzy złożyli zażalenie w sprawie zwolnienia za kaucją marszałka województwa podkarpackiego Mirosława Karapyty - ustalił reporter RMF FM Krzysztof Kot. Jak dowiedział się nasz dziennikarz Tomasz Skory, Jarosław Gowin zdecydował z kolei o przekazaniu rzecznikowi dyscypliny sędziowskiej wniosku szefa CBA o ukaranie sędzi, która podjęła w tej sprawie decyzję. Polityk, któremu postawiono siedem zarzutów, opuścił areszt po wpłaceniu 60 tys. zł.

Wniosek o ukaranie sędzi Katarzyny Gałus złożył szef CBA Paweł Wojtunik. Na przekazanie go do rzecznika dyscypliny sędziowskiej zdecydował się minister sprawiedliwości. Rzecznik podejmie z kolei decyzję o ewentualnym wszczęciu postępowania dyscyplinarnego po zbadaniu sprawy.

Śledczy: Sąd w ogóle nie powinien zgodzić się na kaucję

Prokuratura Apelacyjna w Lublinie złożyła z kolei do sądu rejonowego zażalenie w sprawie podejrzanego o korupcję marszałka. Wniosek nie dotyczy wysokości kaucji. Zdaniem śledczych sąd w ogóle nie powinien się na nią zgodzić. My po prostu wywodzimy, że w tym zakresie rozstrzygnięcie sądu rejonowego jest dotknięte błędem proceduralnym - mówi Andrzej Jeżyński z Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie.

Zdaniem śledczych marszałek wrócił do pracy, a to stwarza mu możliwość matactwa. Zażalenie prokuratury będzie rozpatrywane prawdopodobnie za tydzień w czwartek.

Usłyszał siedem zarzutów

Lubelska prokuratura postawiła Karapycie siedem zarzutów dotyczących lat 2011-2012. Marszałek miał przyjąć łapówki w wysokości od 1,5 do 30 tys. złotych. Łącznie miał zyskać w ten sposób kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Karapyta miał także przyjmować korzyści w postaci opłacanych mu urlopów w Polsce i za granicą. Dwa zarzuty dotyczą natomiast korzyści osobistych w postaci zaspokajania potrzeb seksualnych. Grozi mu do 10 lat więzienia.

(MRod)