"To bezprecedensowa próba wpływania na niezawisły sąd i zastraszania sędziów" - mówi rzecznik sądu w Lublinie Artur Ozimek o piśmie szefa CBA do ministra sprawiedliwości. Paweł Wojtunik domaga się postępowania dyscyplinarnego wobec sędzi, która wypuściła z aresztu za kaucją marszałka Podkarpacia Mirosława Karapytę, podejrzanego o korupcję i płatną protekcję. Twierdzi, że w tej sytuacji została naruszona godność i powaga sądu.

Pismo CBA należy potraktować jako próbę bezprawnego wpływania na decyzję niezawisłego sądu i stosowanie polityki zastraszania sędziów postępowaniem dyscyplinarnym w razie podejmowania decyzji niezgodnych z oczekiwaniami CBA - stwierdził Ozimek. Podkreślił, że w protokole posiedzenia nie zanotowano jakichkolwiek kontrowersyjnych słów, które mogłyby "naruszyć powagę sądu", łącznie z przypisywaną sędzi frazą wypowiedzianą do Karapyty: "Powinien pan być zadowolony". 

Zdaniem Ozimka CBA wykazało się w tej sprawie rażącą nieznajomością procedur. Jeśli rzeczywiście obecni na posiedzeniu agenci CBA usłyszeli cokolwiek kontrowersyjnego, mogli złożyć wniosek o sprostowanie protokołu. Powinien on trafić do prezesa sądu rejonowego lub okręgowego.

Ozimek zastrzegł, że nie widział pisma, które Paweł Wojtunik przesłał do Jarosława Gowina, a jego treść zna wyłącznie z przekazów medialnych.

Szef CBA podejrzewa, że sąd mógł nie być bezstronny

W sobotę szef CBA Paweł Wojtunik wystąpił do ministra sprawiedliwości o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec lubelskiej sędzi, która rozpatrywała wniosek o zastosowanie aresztu wobec Karapyty. Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński oświadczył wtedy, że biuro ma wątpliwości co do decyzji sądu, a sposób w jaki została ona podjęta świadczy o możliwym braku bezstronności. Nie ujawnił jednak, o jakie konkretnie zaniedbania czy nieprawidłowości miałoby chodzić.