Około 300 członków saddamowskiej partii Baas zostało zwolnionych z pracy w kampanii naftowej North Oil Co. w Kirkuku w północnym Iraku - donosi kurdyjska gazeta "Nowy Kurdystan". Wcześniej z resortu zdrowia i z policji zwolniono łącznie 77 członków partii Baas, zdelegalizowanej przez Amerykanów po obaleniu Saddama.

Według zapowiedzi amerykańskiego cywilnego administratora Iraku Paula Bremera czystki mają być też przeprowadzone w irackim szkolnictwie.

Rośnie tymczasem niezadowolenie irackiej ulicy z warunków życia pod amerykańską i brytyjską okupacją. Ostatnim tego przykładem były dwudniowe zamieszki w w miarę spokojnej dotąd Basrze. Niezadowolenie nie ogranicza się jednak do zubożałego południa, gdzie brak prądu i paliwa do generatorów w połączeniu z ogromnymi upałami doprowadził społecznych protestów.

Również w stolicy Iraku, Bagdadzie, mieszkańcy skarżą się na przerwy w dopływie wody i prądu oraz na falę przestępstw, choć jednocześnie odczuwają ulgę, iż wraz z upadkiem reżimu Saddama Husajna skończyły się brutalne represje.

Bardzo często przedmiotem narzekań w codziennych rozmowach jest łatwość, z jaką amerykańskie patrole otwierają ogień do cywilów w razie najmniejszego podejrzenia, że coś im zagraża. Konsekwencją takiego postępowania jest śmierć wielu niewinnych cywilów. Zarzuty te trwają, mimo ogłoszenia przez USA w zeszłym tygodniu zmiany taktyki, by wyeliminować takie tragiczne pomyłki.

22:40