Ponad 300 razy wyjeżdżali zakopiańscy strażacy do usuwania skutków halnego. "W czwartek, kiedy wiatr ucichnie, będą znane wstępne straty. Najprawdopodobniej będziemy występować do budżetu państwa o finansowe wsparcie na naprawy szkód wywołanych klęską żywiołową" - poinformował wiceburmistrz miasta Wojciech Solik.

Halny uszkodził 50 budynków w Zakopanem. Powalał też drzewa, które runęły na zaparkowane przy pensjonatach i hotelach samochody niszcząc 17 z nich. Żywioł niszczył również wiaty, znaki drogowe, przewracał bilbordy i ozdoby świąteczne. W górnej części Krupówek halny zrywał pokrycia dachów, dlatego zdecydowano o zamknięciu odcinka tej popularnej ulicy.

W środę pod wieczór halny wiatr wiejący pod Tatrami przybrał na sile i w porywach osiągał prędkość 176,5 km na godzinę. Według meteorologów, żywioł powinien osłabnąć w czwartek po południu.

Dyżurny oddziału ratunkowego szpitala im. Chałubińskiego w Zakopanem poinformował, że do ambulatorium zgłosiło się w środę kilkadziesiąt osób z obrażeniami spowodowanymi przez wiatr. Żadna z nich nie została poważnie ranna, a lekarze zajmowali się głównie niegroźnymi stłuczeniami i złamaniami.

Halny wyrządził szkody nie tylko w powiecie tatrzańskim. Powalone drzewa usuwano też w powiatach: nowosądeckim, suskim, nowotarskim i myślenickim. Wichura dała się we znaki także mieszkańcom Suchej Beskidzkiej. Silne podmuchy wiatru uszkodziły tam kilkanaście dachów domów.
(mn)