Dzięki przełączeniom sieci udało się wznowić dostawy prądu do 15 tysięcy domów w Zakopanem i okolicy. Ponad półtora tysiąca nadal jednak nie ma elektryczności. Wiatr ciągle mocno wieje. Straty po halnym są trudne do oszacowania, ale sięgną wielu milionów złotych. Uszkodzonych zostało 25 budynków i ok. 15 samochodów.

Na terenie Zakopanego nadal bez zasilania są dwie stacje. To oznacza, że prądu nie ma w około półtora tysiącach domów.

Naprawa linii energetycznych zerwanych przez powalone drzewa halny jest na razie niemożliwa. Zbyt mocno wieje - powiedziała nam rzeczniczka małopolskiego oddziału Tauron Dystrybucja. Ewa Groń zapewnia też, że ekipy techniczne są w terenie, by odnaleźć uszkodzone miejsca.

Strażacy starają się usunąć z jezdni i chodników połamane konary, poprzewracane reklamy i ozdoby bożonarodzeniowe.

Wcześniej na Krupówkach trzeba było ewakuować mieszkańców kamienicy, z której wichura zerwała dach.

Górna część Zakopanego jest bardzo niebezpieczna. Porywy wiatru chwilami sięgają 150 km/h - mówił nam komendant straży pożarnej w Zakopanem Stanisław Galica. I apelował, żeby nie wychodzić z domów i pensjonatów.

Boże Narodzenie bez prądu mają także mieszkańcy części Beskidów. Jak informuje reporter RMF FM Marcin Buczek, światła nie ma ponad dwa i pół tysiąca domów. Wichura uszkodziła ok. 40 stacji zasilania. Najwięcej domów bez prądu jest w okolicach Zwardonia, Brennej oraz Jaworzynki.

W Górkach Wielkich na powalone na drogę drzewo wjechał samochód. Dwie ranne osoby: kobieta i dziecko, trafiły do szpitala.