Kardiolodzy ze szpitala wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim złożyli wypowiedzenia z pracy. Lekarze – jak dowiedział się reporter RMF FM – zdecydowali się na taki krok po tym, jak dyrekcja placówki zabrała pracownikom wynegocjowane rok temu podwyżki.

Dyrekcja odebrała kardiologom wynegocjowane w ubiegłym roku podwyżki, ponieważ szpital jest na krawędzi bankructwa. Jest najbardziej zadłużoną placówka w Polsce - ma prawie 270 milionów złotych długów. Największe zobowiązania szpital ma wobec ZUS-u, dlatego gorzowscy samorządowcy domagają się pomocy i interwencji ministra zdrowia. Placówki nie było dotąd na liście szpitali, które otrzymają pomoc z budżetu.

Jak dowiedział się nasz reporter, kardiolodzy są gotowi jeszcze tylko przez dwa dni opiekować się pacjentami, później przestaną przychodzić do szpitala. O napiętej sytuacji w placówce Łukasz Wysocki rozmawiał z doktorem Tomaszem Myczką - do dzisiaj pełniącym obowiązki ordynatora oddziału kardiologii: