Rząd pana Marcinkiewicza jest wart poparcia Polaków - uważa nowa wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska. Z jej wypowiedzi wynika, że nie będzie już tak liberalna jak za czasów działalności w PO.

Była posłanka PO w poprzedniej kadencji była propagatorką podatku liniowego według zasady 3x15 (oznaczającej jednolitą 15-proc. stawkę PIT, CIT i VAT). Teraz jednak zmiękcza swoje stanowisko. Jedna stawka podatku to wciąż jej marzenie, ale możliwe do zrealizowania dopiero w przyszłości. - Dzisiejsze realia nie pozwalają na wprowadzenie podatku liniowego, ale w perspektywie możliwe jest wszystko - zapowiada nowa szefowa resortu finansów.

Na pytanie, dlaczego Gilowska dopiero teraz zasila szeregi rządowe, premier Marcinkiewicz odpowiedział, że sam się teraz będzie nad tym zastanawiał. Sama była posłanka PO odpowiedziała, że musiała odbyć „wewnętrzną kwarantannę”. Gilowska tłumaczyła, że jej krok nie jest zemstą na kolegach z Platformy. Dodała, że jest osoba wolną i bezpartyjną, a wejście do rządu traktuje jako swoją powinność.

Zyta Gilowska, oprócz sprawowania pieczy nad rządowymi finansami, będzie także nadzorować pracę pozostałych resortów. Jako swój główny cel przedstawiła walkę z bezrobociem. - To jest nasz dramat społeczny na dużą skalę. Dziesiątki, a nawet setki tysięcy młodych ludzi, często znakomicie wykształconych, nie może znaleźć pracy. Za to w dużej mierze odpowiedzialne jest państwo - mówiła Gilowska na konferencji prasowej po wręczeniu nominacji w Pałacu Prezydenckim.

Propozycja dla Gilowskiej to spore zaskoczenie dla wielu członków PO. Julia Pitera przyznaje, że dla niej jest to duży szok, bo Gilowska prezentowała odmienny program gospodarczy. Ona była największym krytykiem takiego państwa socjalnego, pomocniczego, o jakim mówi PiS - podkreśla.

Jeszcze w tym tygodniu wiceszef PO, Jan Rokita, mówił, że pogłoski o takiej nominacji, które krążyły w Sejmie od jakiegoś czasu, bardzo zasmuciły Gilowską. Gilowska najwidoczniej zmieniła zdanie. Posłuchaj relacji reporterki RMF Beaty Lubeckiej:

Gilowska to kolejna osoba związana z Platformą, która przechodzi faktycznie do obozu PiS. Nieoficjalnie mówi się, że takich osób będzie więcej.

Gilowska zastąpi na stanowisku szefa resortu Teresę Lubińską. O odwołaniu minister Lubińska dowiedziała się podczas piątkowej rozmowy z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem. Jeszcze w środę pytana o swoją ewentualną dymisję mówiła, że "intensywnie pracuje, nie interesuje się doniesieniami w mediach". Teraz Lubińska miałaby podjąć pracę w kancelarii premiera i zająć się przygotowaniem tzw. budżetu zadaniowego.

Przypomnijmy. Zyta Gilowska odeszła z Platformy po tym, jak okazało się, że zatrudniła w biurze poselskim synową, a swojemu synowi zlecała i płaciła za ekspertyzy prawne. Liderzy PO skierowali wówczas sprawę do sądu partyjnego.