10 osób zatrzymano w sumie po dwóch derbowych spotkaniach piłkarskich na Śląsku. Do starć z policją doszło wczoraj w Bytomiu i Chorzowie. W tym drugim mieście ruszyły już przesłuchania zatrzymanych. Bilans zatrzymań ujawnia dziś śląska policja.

W Chorzowie do starć doszło kilka razy. Najpierw kibice Górnika Zabrze zatrzymali przed dworcem w Chorzowie pociąg, którym jechali na mecz. Zaczęło się obrzucanie kamieniami z sympatykami Ruchu Chorzów. Policja użyła armatki wodnej, padły też strzały z gumowych kul.

Przyjezdni w eskorcie policji ruszyli na stadion. Tam jednak znowu doszło do zadymy. Tym razem kibole próbowali sforsować jedną z bram. Ich zapał znowu studziła woda z policyjnej armatki.

Trzeci raz policjanci interweniowali w czasie meczu. Sympatycy obu drużyn rzucali odpalonymi racami, kamieniami i wyrwanymi siedzeniami. Znowu trzeba było strzelać gumowymi kulami.

Do incydentu doszło również po derbach. Po meczu przez kilka godzin kibice Górnika nie chcieli opuścić stadionu. To miał być protest, bo ich legitymowaliśmy. I za ten bierny opór organizator meczu złożył na nich doniesienie - mówi Justyna Dziedzic z policji w Chorzowie. Awantur już jednak nie było.

W sumie po wielkich derbach Śląska zatrzymano pięć osób - m.in. za wnoszenie rac, rzucanie kamieniami i wchodzenie na stadion bez biletu. Ale niebawem zatrzymanych może być więcej, bo przeglądamy teraz kilkugodzinne nagrania, zrobione zarówno na stadionie, jak i w jego pobliżu przez nasz specjalny samochód - podkreśla Justyna Dziedzic.

Również w sobotę, na innym derbowym meczu między Ruchem Radzionków a Polonią Bytom, strzelano gumowymi kulami i używano armatki wodnej. Tam, już po meczu, stojący za stadionem kibice zaczęli rzucać kamieniami i butelkami w policję i ochronę. Po starciach policja zatrzymała 5 osób.