Uczniowie podstawówki i gimnazjum w Gorzkowicach, w którym we wtorek wybuchł pożar, nie mogą na razie wrócić do szkoły. Inspektorzy nadzoru budowlanego nie zgodzili się na użytkowanie budynku dopóki nie będzie nowego dachu.

Do końca tygodnia uczniowie gorzkowickiej podstawówki i gimnazjum nie będą mieć lekcji. W poniedziałek, po kolejnej kontroli, nadzór budowlany zdecyduje, czy młodzież będzie mogła wrócić do gimnazjum, które przez ścianę sąsiaduje z pomieszczeniami szkoły podstawowej.

Do części budynku, gdzie spłonęło poddasze i dach o powierzchni blisko tysiąca metrów kwadratowych, nie będzie można wejść do czasu aż szkody nie zostaną naprawione. A to potrwa co najmniej miesiąc - ocenia wójt Gorzkowic Alojzy Włodarczyk.

Na prośbę rodziców dzieci, które bardzo przeżyły wczorajszy pożar szkoły, w Urzędzie Gminy dyżuruje psycholog. Od dziś w hali sportowej przy szkołach rodzice mogą także odbierać dziecięce plecaki, kurtki i obuwie, które zostały w budynku po ewakuacji. To rzeczy, który wynieśli strażacy z zalanych pomieszczeń.