Chciał być chirurgiem, a nie menadżerem – to oficjalny powód niespodziewanego odejścia Józefa Kurka, szefa śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia. Nieoficjalnie mówi się, że dyrektor zrezygnował ze stanowiska, gdyż liczył na większą autonomię.

Rzecznik śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia twierdzi, iż dyrektor uznał, że lepiej będzie, jeśli będzie chirurgiem; to jest jednak jego pasja. Zrezygnował z zarządzania i chce po prostu leczyć.

Odejściem Józefa Kurka nie jest zaskoczona Ewa Fica ze śląsko-dąbrowskiej Solidarności. Związek jeszcze w kwietniu złożył wniosek o zmianę na stanowisku szefa śląskiego NFZ. Zdaniem związkowców on i jego zastępcy źle pracowali. Teraz związkowcy chcą także, aby zrezygnowali pozostali członkowie zarządu, a na ich miejscu pojawili się fachowcy.

Jednak do tej pory było tak, że funkcję tę obejmował ktoś z nadania - oczywiście politycznego.

Nieoficjalnie mówi się jednak, że dyrektor odszedł, bo liczył na większą autonomię, tymczasem okazało się, że każdą decyzję musiał konsultować w centrali w Warszawie.

Były już dyrektor Funduszu w Katowicach, zanim zaczął sprawować tę funkcję, kierował szpitalem w Jaworznie. Najprawdopodobniej tam wróci. Kiedy pojawi się jego następca, na razie nie wiadomo.

Foto: Archiwum RMF

15:45