Polskie i czeskie flagi przywitały szefa rosyjskiej dyplomacji w pałacyku MSZ przy ulicy Foksal w Warszawie. Dyplomatyczny zgrzyt uderza tym bardziej, że od dawna wiadomo było, jak trudna jest wizyta szefa rosyjskiej dyplomacji.

Rozbawieni całą sprawą są rosyjscy dziennikarze, którzy przyjechali do Polski razem z Ławrowem. Zobaczyliśmy flagi Czech zamiast rosyjskich. Ministrowi zasłaniali je dziennikarze. Powiedzieliśmy szybko obsłudze, ta od razu je zmieniła, a Ławrow wszedł na rozmowy - relacjonowali i bagatelizowali całą sytuację. Ich zdaniem, minister flagowej wpadki raczej nie zobaczył.

Zdaniem rosyjskich dziennikarzy, była to zwykła pomyłka. Chyba nie ma w tym żadnej polityki - mówią.