Akta sprawy starachowickiej nadal są w Krakowie. Dokumenty potrzebne prezydentowi do ułaskawienia byłego wiceszefa MSWiA, mogą zostać przesłane do Warszawy tylko na wniosek ministra sprawiedliwości. A taki dokument jeszcze nie dodarł do Krakowa.

Ale to niejedyne zamieszanie dotyczące tych dokumentów. Skomplikowana będzie cała procedura wysyłania akt do Warszawy. 16 z 33 tomów to dokumentacja tajna – transport musi odbywać się oddzielnie pod czujnym okiem pracowników ochrony.

Ponadto wysłanie akt poważnie skomplikuje samą pracę sędziów, którzy właśnie kończą pisać uzasadnienie wyroku. Zaglądanie do akt to jest podstawowy sposób działania przy sporządzaniu uzasadnienia i dlatego będzie on musiał zostać przerwany - mówi sędzia Wojciech Dziuban.

Przypomnijmy, uzasadnienie ma być gotowe do 15 grudnia. Jednak gdy akta "wyjadą" z Krakowa, termin ten nie zostanie dotrzymany.