Rodzina i przyjaciele dziewczynek, które zmarły w Bieszczadach po tym, jak przekroczyły z matką zieloną granicę, są w głębokim szoku. Umarły z głodu i zimna – mówi zrozpaczona babcia dzieci. Dodaje, że celem rodziny była Austria lub Szwajcaria.

Jutro polska policja przesłucha 35-letnią Kamisę z Czeczeni, która wraz z synkiem jest w szpitalu w Ustrzykach Dolnych. Razem z mężem i dziećmi kobieta opuściła rodzinne strony w poszukiwaniu lepszego życia po tym, jak ojciec dzieci zachorował i nie mógł dłużej pracować jako kierowca autobusu.

Czeczenia, mała republika w południowej Rosji od ponad 10 lat nękana jest wojną. Z powodu bezrobocia i biedy tysiące jej mieszkańców wyemigrowało do Europy zachodniej.

Z jakichś powodów ona myślała, że tam będzie im lepiej – mówi matka 35- letniej Kamisy, znalazionej w polskich górach przez Bieszczadzką Straż Graniczną. Próbowałam ją przekonać, żeby została. Ale nie mogłam jej zatrzymać- dodaje.

Czeczenka przekraczała granicę nielegalnie, bo nie było jej stać na wizę, która kosztuje 1400 dolarów (1730 euro), Gdyby miała tyle pieniędzy, nie wyjechałaby tam - powiedziała babcia zmarłych dziewczynek.