Jarosław Kaczyński ma przydzieloną obstawę z Biura Ochrony Rządu. Wczoraj w Sejmie brat bliźniak prezydenta pojawił się w asyście dwóch „borowików”. A jeszcze niedawno prezes PiS wzbraniał się przed takim wsparciem.

MSWiA nie potwierdza, że Jarosławowi Kaczyńskiemu przyznano ochronę; resort nie wyjaśnia także, dlaczego podjęto taką decyzję (to bowiem informacja niejawna). Ale Przemysław Gosiewski szef klubu parlamentarnego PiS nie widzi w tym nic nadzwyczajnego. To jest normalne, że w sytuacji osób bardzo blisko związanych z prezydentem jest pewna szczególna ochrona - tłumaczy.

Z tym jednak nie zgadza się były szef MSWiA Ryszard Kalisz. Wg niego ochrona BOR-u przysługuje prezydentowi, jego małżonce i ewentualnie jego dzieciom, gdy zajdzie taka potrzeba. Nie przysługuje ochrona bratu; brat w ogóle nie jest traktowany jako ta komórka społeczna, jako rodzina - dodaje. Kalisz podobnie jak wielu innych polityków jest zaskoczony, że brat bliźniak prezydenta pojawia się w towarzystwie „borowików”; domaga się wyjaśnień od szefa MSWiA.

Być może bezpieczeństwo szefa PiS-u było jednak zagrożone. Wiem o incydencie, który groził panu prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale proszę jego o to pytać - przekonywał do tej hipotezy Marek Kotlinowski z LPR. W klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości nic jednak o tym incydencie nie wiadomo. Kilkanaście lat temu był na niego zamach. Miał przedziurawione opony, ale o tym nie będę mówił - podkreśla Wojciech Jasiński.