W drobnym ciele - wielki duch. To najcelniejszy opis dwóch kobiet, które złapały pedofila w Sosnowcu. 40-latek zaatakował dwie ośmiolatki w przykościelnej toalecie na osiedlu Bohaterów Monte Cassino. Dzięki fantastycznej postawie pani Darii i pani Joanny nie ujdzie mu to na sucho.

Dziewczynki przyszły do kościoła na Drogę Krzyżową. Po nabożeństwie poszły do toalety w pobliżu świątyni. Za nimi wszedł mężczyzna i kazał się ośmiolatkom rozebrać. Te zaczęły szarpać się ze zwyrodnialcem i krzyczeć. Wreszcie udało im się uciec.

Stałam z przed kościołem z koleżanką i czekałyśmy na nasze dzieci, które były na nabożeństwie. Rozmawiałyśmy z siostrą zakonną - opowiada Daria Ryfka-Muszalska. Wtedy podeszła do nas zapłakana dziewczynka i poprosiła o chusteczki. Spytałam, co się stało. Kiedy się dowiedziałam, pobiegłam szukać tego mężczyzny, żeby przynajmniej wiedzieć, jak wygląda. Nagle Joanna zauważyła kogoś chowającego się za krzakami. - dodaje. Wołałam, żeby się zatrzymał, ale on szedł coraz szybciej - relacjonuje Joanna Szymczyk. Nie zastanawiając się, pobiegłam za nim i złapałam go za rękę, a koleżanka dzwoniła po policję.

Kobiety krzyczały, żeby ktoś im pomógł, ale choć wokół było wiele osób, wychodzących z kościoła, prawie nikt nie zwracał na to uwagi. Ruszyli się tylko panowie pijący piwo po drugiej stronie ulicy. Pomógł także pies pani Darii: Tigra, widząc szarpaninę, rzuciła się temu mężczyźnie do ręki i on się wystraszył. Potem przyjechała policja - mówi dzielna mieszkanka Sosnowca. Teraz mężczyzna jest już w areszcie i spędzi tam przynajmniej 2 miesiące.

To niejedyny atak pedofila w okolicach osiedla Bohaterów Monte Cassino w Sosnowcu. Dwa tygodnie temu w jednym z bloków doszło do podobnego zdarzenia w windzie. Mężczyzna kazał rozebrać się dziewczynce, ale na szczęście udało jej się uciec. Nie wiadomo, czy to był ten sam zwyrodnialec.