Adam Glapiński złożył przysięgę w związku z objęciem funkcji prezesa NBP na drugą kadencję. Przy tej okazji opozycja głośno wyrażała w Sejmie swoją opinię na temat prowadzonej przez szefa banku centralnego polityki pieniężnej. Były okrzyki i transparenty z napisem „Glapiński musi odejść”.

Adam Glapiński złożył przysięgę w związku z wyborem na drugą kadencję na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego. "Obejmując obowiązki Prezesa Narodowego Banku Polskiego przysięgam uroczyście, że postanowień konstytucji i innych ustaw będę ściśle przestrzegać oraz że we wszystkich swoich działaniach dążyć będę do rozwoju gospodarczego Ojczyzny i pomyślności obywateli. Tak mi dopomóż Bóg" - powiedział Glapiński przed Sejmem.

W trakcie składania przez niego przysięgi opozycja trzymała transparenty m.in. z hasłami: "Glapiński musi odejść", "Rata kredytu hipotetycznego +2350 zł", "Drożyzna PiS". Słychać było także okrzyki "drożyzna".

W czasie gdy Glapiński składał ślubowanie, Klaudia Jachira rozrzuciła z galerii sejmowej imitację banknotów - kopie pieniędzy przeznaczone do gier i celów edukacyjnych. Posłanka KO wysypała te banknoty nad ławami polityków PiS, interweniowała Straż Marszałkowska.

Po wszystkim Jachira powiedziała dziennikarzom, że chciała pokazać do czego doprowadzi nadmierne drukowanie pieniądza przez NBP.

"Nie ma mojej zgody, żeby prezes NBP, prezes Glapiński przysięgał na konstytucję, a tym samym ją złamał dodrukowując 144 mld zł, doprowadzając do najwyższej inflacji. Sprawił, że pieniądze masowo tracą na wartości, co wszyscy widzimy w codziennych zakupach" - podkreśliła posłanka. Jak dodała, happening był jej własną inicjatywą.

Do zachowania Jachiry na Twitterze odniósł się rzecznik PiS Radosław Fogiel, który zamieścił zdjęcie rozrzuconych na sali plenarnej imitacji banknotów. "Efekt bezdennie głupiego happeningu pani Jachiry. Kto ma to sprzątać? Pracownicy Sejmu, bo jaśnie pani poseł ma taką fanaberię? Może (szef klubu KO) Borys Budka wyznaczy chętnych ze swojego klubu" - napisał Fogiel.

Powołanie Adam Glapińskiego na drugą kadencję prezesa NBP

Sejm powołał Glapińskiego w pierwszej połowie maja na wniosek prezydenta. 

Jego kandydaturę poparło 234 posłów. To politycy PiS, Kukiz'15, jeden poseł koła Polskie Sprawy oraz dwóch posłów niezrzeszonych.

Przeciwko była Koalicja Obywatelska, Lewica, PSL, Konfederacja, Polska 2050, Porozumienie, PPS i dwóch posłów koła Polskie Sprawy oraz jeden poseł niezrzeszony.

Adam Glapiński jest krytykowany przez polityków opozycji o "zbyt późną" reakcję na rosnącą inflację. Ekonomiści zarzucają Glapińskiemu także fatalną komunikację z rynkiem. Przykładowo jeszcze we wrześniu, tuż przed podwyżką stóp procentowych, mówił, że takie działanie byłoby "szkolnym błędem". Wielokrotnie mówił także o "groźbie deflacji".

Sondaż: Ponad 70 proc. Polaków nie chciało, by Glapiński ponownie został prezesem NBP

Ponad 70 proc. ankietowanych było przeciwko powołaniu Adama Glapińskiego na drugą kadencję prezesa Narodowego Banku Polskiego. Takie były wyniki ostatniego sondażu United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej".

W sumie 71 proc. ankietowanych chciało zmiany na tym stanowisku. Za reelekcją Glapińskiego było zaledwie 19 proc., a 10 proc. nie miało zdania.

Badanie pokazało też, że zdaniem Polaków Glapiński oraz Rada Polityki Pieniężnej nie radzą sobie z inflacją. Tylko 20 proc. ankietowanych wskazało, że obecny szef NBP i RPP skutecznie walczą z inflacją. Przeciwnego zdania było 72,4 proc. badanych (w tym 60 proc. jest zdecydowanie krytycznych). 7,6 proc. nie miało zdanie w tej sprawie.