Warszawski sąd aresztował 21-letniego Pawła B., zatrzymanego wczoraj w związku z napadem na dzieci rosyjskich dyplomatów, do którego doszło rok temu. Mężczyzna trafi za kraty na co najmniej 2 miesiące.

Prokuratura zarzuca mu rozbój; mężczyzna przyznał się już do winy. 21-latek został zatrzymany w nocy z niedzieli na poniedziałek, był pijany. W czasie przesłuchania twierdził, że powodem napaści sprzed roku był spór o dziewczynę.

Incydent, który źle wpłynął na stosunki dyplomatyczne między Polską a Rosją, wydarzył się 31 lipca ubiegłego roku na warszawskim Mokotowie. Chłopcy w wieku 15-17 lat, wedle ich relacji, zostali pobici przez kilkunastu chuliganów. Skradziono im telefony komórkowe i pieniądze.

W tej sprawie zatrzymano w sumie pięć osób. Trzem z nich postawiono zarzuty paserstwa i posiadania narkotyków.