Zarzut paserstwa i posiadania narkotyków postawiła stołeczna policja mężczyźnie, zatrzymanemu w związku z napadem na dzieci rosyjskich dyplomatów. Wczoraj podobne zarzuty postawiono dwóm zatrzymanym tydzień temu.

Dziś zapadła także decyzja o aresztowaniu mężczyzny. Policja ze względu na dobro śledztwa na razie nie chce ujawniać szczegółów. Jak dotychczas policja zatrzymała już kilkanaście osób.

Do napadu na dzieci rosyjskich dyplomatów doszło 31 lipca na warszawskim Mokotowie. Trzech Rosjan i Kazach zostało pobitych przez kilkunastu chuliganów. Skradziono im telefony komórkowe i pieniądze.