Cały świat zastanawia się gdzie jest Osama bin Laden, saudyjski terrorysta, którego Amerykanie obarczają odpowiedzialnością za zamachy na World Trade Center w Nowym Jorku i Pentagon w Waszyngtonie. Od ubiegłego tygodnia, kiedy doszło do ataku terrorystów na USA, pojawiają się sprzeczne informacje co do miejsca jego pobytu. Dotychczas ukrywał się w Afganistanie, a gdzie jest teraz i co da Amerykanom jego wyeliminowanie?

Pakistański dziennik "News", powołując się na anonimowe źródła twierdzi, że ścigany przez społeczność międzynarodową Saudyjczyk, już na początku tego tygodnia potajemnie opuścił Afganistan. Mógł udać się do Libanu lub Czeczenii. Nie byłoby to zresztą trudne - granice Afganistanu z większością państw sąsiednich są słabo chronione. Bez trudu można się stamtąd wydostać, idąc przez góry jakimś przemytniczym szlakiem.

Niektórzy specjaliści twierdzą jednak, że samo schwytanie bin Ladena wcale nie rozwiąże problemu. "Osama bin Laden osiągnął szczyt swojej terrorystycznej kariery i pozostało mu już tylko jedno: umrzeć z ręki niewiernych i zostać islamskim bohaterem" - uważa rosyjski znawca islamu Jegor Engelhardt z moskiewskiego Laboratorium Monitoringu Kryzysowego. Zabicie bin Ladena i rozbicie Talibów nie załatwi jednak problemu islamskiego fundamentalizmu. „Światowy integryzm islamski to nie piramida i hierarchia a sieć. Zniszczenie jednego z węzłów nie oznacza końca całej sieci. Operacja przeciwko Talibom wygląda dosyć komicznie, gdyż akcja przeciwko jednemu z ważnych, ale peryferyjnych ogniw sieci nie może rozwiązać problemu” – uważa Engelhardt.

Akcja jest jednak konieczna dlatego, że główne centra fundamentalizmu znajdują się w Arabii Saudyjskiej, Pakistanie, Sudanie i w Londynie w Wielkiej Brytanii, gdzie swoje przedstawicielstwa mają niemal wszystkie radykalne organizacje islamskie. Uderzenie odwetowe na Afganistan będzie miało więc tylko efekt psychologiczny. „Rzeczywistą zmianą byłoby rozbicie ekonomiczne bazy Talibów czyli przemysłu narkotykowego, który jest głównym elementem tamtejszego reżimu. Byłoby to poważnym osłabieniem integryzmu w tym regionie” – uważa rosyjski analityk. Według niego wpływy Talibów ze sprzedaży narkotyków wynoszą miliardy dolarów i są porównywalne z zyskami, jakie sąsiednie kraje uzyskują z eksportu ropy naftowej.

15:10