Nie będzie komisji śledczej, badającej legalności majątków polityków lewicy. Po analizie i ocenie rozmowy Józefa Oleksego z biznesmenem Aleksandrem Gudzowatym, PiS uznał, że nie ma potrzeby powołania komisji śledczej do zbadania tej sprawy - poinformował w szef klubu PiS Marek Kuchciński.

W gruncie rzeczy cała prawda o tym układzie, o tym systemie została powiedziana w całości - powiedział Kuchciński. Oni sami o sobie powiedzieli, że są sitwą, że robili przekręty i gdzie mają Polskę - dodał. Wg naszych informacji, nad uchwałą o powołaniu komisji pracowało kilku posłów PiS-u, w przyszłym tygodniu mieli przedstawić swojemu klubowi i innym partiom jej projekt.

Część z polityków Prawa i Sprawiedliwości uważało jednak, że powoływanie komisji byłoby przesadą, a do rozwiązania tej sprawy wystarczy prokuratura, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego czy Centralne Biuro Antykorupcyjne. Politycy PiS-u obawiali się też, czy przy okazji badania tej taśmy opozycja nie chciałaby wrócić do nagrań Renaty Beger.

Sam Józef Oleksy zastanawia się czy, jak i kiedy rozstać się z SLD. Były premier wstępną decyzję już podjął: A ostatecznie w niedzielę jest rada krajowa. Chcę powiedzieć coś do moich kolegów na koniec - powiedział nam Oleksy. Niewykluczone, że już w niedzielę rano zarząd SLD zawiesi Oleksego w prawach członka partii.

Były SLD-owski premier został nagrany w biurze Aleksandra Gudzowatego przez jego ochronę 14 września 2006 roku. Oleksy przez trzy godziny opowiada biznesmenowi o tym, co robili ludzie lewicy, kiedy byli przy władzy.

Miał m.in. powiedzieć, że Aleksander Kwaśniewski nie jest w stanie wytłumaczyć się z kupna 400-metrowego apartamentu w Wilanowie, domu i posiadłości w Kazimierzu nad Wisłą oraz rezydencji w Jazgarzewie koło Piaseczna.